Skończyłam, co prawda myślę o kilku poprawkach, ale nie będę niczego odklejać, przerabiać, raczej dorobię.
Pierwsza refleksja- nieproporcjonalne, gdyby było o 2-3 cm niższe byłoby cacuszko, ale tu pokombinuję nad optycznymi zmianami. Pokrywka też jest za luźna, trzeba by wewnątrz wklejkę zrobić. I najważniejsze doszyć guziki.
Generalnie jednak jestem zadowolona, jak wspominałam poprzednio, to było pudło treningowe, teraz jestem mądrzejsza, wydaje mi się, że kolejne będzie mi łatwiej zaprojektować i dokładniej wykonać. Jakby powiedział mój Maciek to było rozpoznanie wroga przez walkę :)))
Przedstawiam moje pudło
Teraz je otwieramy, a w środku ....... są dwa poziomy :)))
Nie uniknęłam pomyłek, zwykle odwrócenie przegródek spowodowało, że nie są idealnie proste. Przed oklejaniem wyjęłam wszystkie części, ułożyłam je tak jak powinny być przyklejone, w międzyczasie kibicujący mi Rafał wziął przegródki do ręki i położył, co prawda na swoim miejscu, ale obrócone o 180 st . Pewna, że wszystko jest ok posklejałam i wyszło jak wyszło. Teraz każdy element będę oznaczać.
Zbliżenia na obie części.
Jeszcze jedno zdjęcie częściowo zagospodarowanego pudła. Wszystkie mokre plamy nie istnieją. Tkanina jest jak drobny len, ale posiada dziwną właściwość, podobną do aksamitu, po przeciągnięciu ręką pozostają smugi, jakbym pogłaskała ją pod włos. Oko aż tak mocno tego nie widzi, a obiektyw aparatu tak.
Przy okazji zrobiłam bobinki do kompletu.
Postaram się opisać dokładniej niektóre fazy oklejania, ale wyładowane baterie do aparatu to większy problem, padają po zrobieniu kilku !!! zdjęć. To już kolejne, z poprzednimi też był podobny kłopot. Czy one mają krótki termin działania czy to wina aparatu ? Może znajdzie się ekspert i mi podpowie ;)
Krzysiu, bardzo ładne pudełko. Doskonałe kolorystycznie. No, ale to u Ciebie normalka :-)
OdpowiedzUsuńZ tymi proporcjami doskonale rozumiem.
Przyjrzałam się uważnie wewnętrznym "wyklejeniom" pudełka, pięknie Ci się schodzą w rogach, mnie się tak nie udało. Nie wiem, jak jest na zewnątrz - całość oklejałaś tkaniną?
Muszę jeszcze raz napisać - śliczne to pudło. Idę trenować dalej.
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńPudełko super - mmmmhhh zazstanawiam się czy zacząć zazdrościć czy nie - bo przyałoby się przydało na moje przydasie (podoba mi się to słowo)a poza tym ma cudny zielony kolor - idealny do mojego pokoju.
OdpowiedzUsuńCo do baterii - obstawiam że wini tu ładowarka - a mówię to na swoim własnym doświadczeniu. Mam nową ładowarkę może chcesz przetestować? Podeślij rowerzystę jak coś.
REWELACJA!!!
OdpowiedzUsuńJa bez żadnych oporów zazdroszczę...;)))Nie widzę żadnych niedoróbek, jesteś perfekcjonistką. Oj przydałoby mi się takie pudło na te wszystkie wstążeczki, tasiemeczki i inne "przydasie". Koniecznie pokaż etapy powstawania.
No i chyba powinnaś zainwestować w nową ładowarkę do baterii, miałam tak samo, a nawet gorzej...aparat włączył się... a potem wyłączył i nawet jednej fotki nie zrobił;)
A czy to baterie typu 'paluszki' jednorazowe czy akumulator? Bo w aparatach Sony nie zauważam takich przypadłości: akumulatorki działają nawet kilkaset minut. A faktycznie w takich 'paluszkowych' bateriach wystarczy kilka zdjęć z lampą i występuje koniec.... A jeśli akumulatory to może mają tzw 'pamięć' ?
OdpowiedzUsuńKrzysiu, rewelacja!!!!!!!!!!!!! Czytam te opisy czytam i ciągle sobie powtarzam że nie potrzebuję, nie potrzebuję, nie potrzebuję takiego pudła :)
OdpowiedzUsuńAle instrukcję koniecznie wstaw :)
p.s widziałaś mail? :)
Dziękuję za podpowiedzi w sprawie baterii.
OdpowiedzUsuńTo są 'paluszkowe', ale ładowane, nie jednorazowe, czyli akumulatorki.
Te,które były w komplecie z aparatem, dość szybko 'traciły moc' więc je wymieniliśmy na nowe - już ze 2 lata temu. Rafał stwierdził, że trzeba kupić zestaw ładowarka + baterie i tak też zrobiliśmy.
W tej chwili sytuacja się powtarza, czasami zrobię kilka zdjęć, czasami 10-15 ( przy kilkakrotnym samoczynnym wyłączaniu się aparatu).
Jeśli to norma to kupimy nowy zestaw, a może trafiamy na jakieś felerne?
Moi panowie bardzo rygorystycznie przestrzegają czasu ładowania i tego, żeby baterie były naprawdę wyładowane, nie tylko w przypadku tych od aparatu.
Dziękuję też za miłe słowa w związku z tematem właściwym ;)
Nawet nie pomyślałam, że będzie takie zainteresowanie.
Postaram się umieścić tu swoje wszystkie uwagi na temat kartonażu.
Lilka, oklejałam jednym kawałkiem materiału, bo akurat posiadałam w odpowiednim rozmiarze. Nie doklejałam ścianek bocznych na zewnątrz, ale pomysł z Twego pierwszego pudła jest niezły.
Krzysiu a kiedy Ty masz czas na to kochana :-))), piękne rzeczy robisz piękne i fajnie to wychodzi to prawda, no może kiedyś i ja kiedyś.....
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńhttp://jolinka.blogspot.com/2009/08/jest-mi-niezmiernie-mio-z-powodu-w.html
Pudełko wyszło fantastycznie!!! Bardzo estetycznie wykonane. Zazdroszczę talentu, POZDRAWIAM SERDECZNIE!
OdpowiedzUsuńDe très belles boîtes & de jolis accessoires, j'aime bien.
OdpowiedzUsuńO żeszzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz.....
OdpowiedzUsuńChwilo mnie nie stać na więcej - bez szczęki to jakoś tak trudno coś wydukać ;)))