Niewiele przybyło, ale sama sobie marcowy hafcik zaliczam ;), tym bardziej, że skończyłam L'Atelier du Vin, nie nadaje się do fotografowania, bo nie wyprany i zaczęłam coś jeszcze.
Gdyby ktoś nie zauważył postępu to podpowiadam, dokończona łodyżka i początek nowego płatka.
W ogródku przez chwilę był wiosna, teraz wróciła zima, jednak w tych trudnych dniach własny ogród daje wiele radości, nie czuje się izolacji, ograniczeń, ciągle jest co robić. Bardzo współczuję tym, co muszą siedzieć w ograniczonej przestrzeni, ale musimy wytrzymać.