poniedziałek, 10 sierpnia 2009
Garnitur w krateczkę - cz. ostatnia
Oto on w pełnej okazałości, na oprawę będzie musiał poczekać, jak kilka innych haftów. Haft zajmuje 23 x 22 cm . Zmieniłam tylko napis pod dzbankiem, dodałam kilka xxx na tym pasku i zmieściło się po polsku, francusku i niemiecku.
Ciągle czekam na remont domu i zaczynam tracić nadzieję, lato mija a mąż nadal przekłada terminy.
Wspominałam pewnie, że od chwili kiedy wprowadziłam się do domku męża planujemy jego kapitalny remont. Nic nie było robione na 100%, zawsze tylko na chwilkę, aby wytrzymało do remontu, aby dało się mieszkać. Mija już 17 lat takiej prowizorki. Meble, firany itp. to przypadkowe zestawienia, tego co miałam w mieszkaniu w bloku i tego co było tutaj. Jeśli coś musieliśmy dokupić to trudno było wybrać, dopasować do obecnego stanu posiadania czy do ewentualnych zmian, ale jakie one będą ???
Tak bardzo chciałabym wreszcie urządzić własny dom, nawet jeśli skromnie, stopniowo, ale po swojemu. Najgorzej jest w kuchni i łazience, chłopcy też duszą się w jednym pokoju. Choć oni to pewnie będą się ' dusić' i na większych przestrzeniach- taki wiek :))))
W ubiegłoroczne lato wymieniliśmy dach, podnieśliśmy go i mamy miejsce na 3 dodatkowe sypialnie oraz garderobę, albo drugą łazienkę ( ale to dalsze plany). W tym roku miały być wymienione okna na dole, zburzona ścianka między naszym pokojem a kuchnią, całkowicie przebudowana łazienka. Kuchnia zostałaby połączona z jadalnią, co akurat nie bardzo mi pasuje, ale sama zaproponowałam takie rozwiązanie. Dzięki temu, w tak dużym pomieszczeniu, można będzie umieścić schody na górę, bo powinny znajdować się w samym środku.
Trochę pomarudziłam, ale miałam niespokojną noc, myślałam o przemijającym lecie i zastoju w remoncie, teraz idę porozmawiać z mężem. Mogą być 'niemcy' w domu ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Garniturek śliczny.
OdpowiedzUsuńA plany remontowe ogromne, życzę wytrwałości.
Krzysiu, jakie to jest ładne! Gratuluję! Ładne i eleganckie, takie ze smakiem.
OdpowiedzUsuńA co do remontów, to doskonale Cię rozumiem. Remonty ciągną się latami, ja swoje mieszkanie robiłam przez kilka lat właśnie, tak naprawdę, to nie jest skończone i nadal mnóstwo rzeczy do zrobienia. W łazience odeszła mi ściana i trzyma się na słowo honoru, któregoż dnia poleci na wannę jak nic i wtedy to już będzie koszmar. A ja to ciągle odsuwam i odsuwam. Trzymam kciuki za Twój remont i cierpliwość do tego wszystkiego.
Krzysiu, garnitur piękny!!!! Taki elegancki bardzo !!
OdpowiedzUsuńCo do remontu to współczuję i dołączam do klubu - u nas też wszystko musi odczekać swoje, zanim zostanie zrobione/zainstalowane/naprawione ;)
Krzysiu! Sampler super i życzę Ci, żeby jak najszybciej zawisł na WŁAŚCIWEJ ścianie.
OdpowiedzUsuńCo do remontów... Gorsze to, niż przemarsz wojsk radzieckich...
Mnie czeka w bliżej nieokreślonej przyszłości remont tzw "górnej" łazienki - przesuwanie ścian i tym podobne przyjemności. W tym roku miał być, ale na skutek dziwnych zawirowań odsunął się w niebyt. Nie ukrywam, że tak jakbym się z tego cieszyła ;-D
Do tej pory otrząsam się ze zgrozą po malowaniu dwóch holi (holów??), klatki schodowej i pokoju Aniusi...
(2007!!!)
Śliczny haft. Bardzo urokliwa jest ta krateczka. Ślicznie dobrane kolory.
OdpowiedzUsuńPiękny wzór :)
OdpowiedzUsuńI wykonanie oczywiście także ;) Świetnie wygląda na lnie.
A w remoncie domu życzę maksymalnego przyspieszenia :)
ja wlasnie skonczylam remont w jednym pokoju..to znaczy przede mna pporzedki po remoncie i az strach sie bac..gora z trzema pokojami i lazienka do wykonczenia...ale wciaz nie ma na to albo czau albo pieniedzy...wiec bardzo dobrze cie rozumiem..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDzięki za słowa otuchy, ja też się bardzo boję remontu. Musimy częściowo przenieść się do mieszkania w bloku, Rafał i Maciek będą tam tymczasowo mieszkać, a ja gotować i prać. Na szczęście jest naprzeciwko.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Atę, nie bardzo to zatrzymanie prac mnie zmartwiło, ale w kuchni awaria za awarią i nagle uświadomiłam sobie, że zimą będę biegać do bloku kilkanaście razy dziennie.
Już dłużej tego odsuwać nie można! a mąż lubi 'zapomnieć' o niewygodnej sprawie.
Niewygodna jest bardzo, nie wiadomo co zobaczymy kiedy zdejmiemy podłogi- to stary, drewniany dom.
Przekup męża wiśniówką. Albo czymś tam, co lubi najbardziej... w sumie mu się nie dziwię, my też odkładamy remont mieszkanka i odkładamy... ale kiedyś trzeba będzie.
OdpowiedzUsuńGarnitur śliczny, super będzie do 'nowej' kuchni :)
Pięknie wygląda ten haft - ślicznie wykonany, jak to u Ciebie. Powinien znaleźć swoje miejsce na ścianie.
OdpowiedzUsuńA remonty to jak widać temat rzeka i chyba ich zwolennicy są w zdecydowanej mniejszości.Podobno są tacy, którzy je lubią!
Myślałam, że mój mąż jest przypadkiem szczególnie opornym na takie roboty (u nas łazienka czeka na remont i malowanie już dobrych kilkanaście lat).
Pozdrawiam
sliczny obrazek i jak zwykle pieknie wykonany :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wspaniały haft! Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o remont - podziwiam za cierpliwość i trzymam kciuki za postępy!
Hafcik sympatyczny.
OdpowiedzUsuńA za remont trzymam kciuki.
U mnie też prowizorka była najtrwalsza.
Pozdrawiam Justyna
Krzysia - zajrzałam tu do Ciebie raz... dość dawno. Będę tu chyba częściej bo mnie inspirujesz. Tylko nie wiem skąd brać czas na wszystko. Podziwiam Twoją precyzję i dobór robótek. Byle czego to Ty nie zrobisz... o nieee...
OdpowiedzUsuńŚliczna praca !!!
OdpowiedzUsuńA remonty chyba u większości osób które znam jest podobnie jak u Ciebie - człowiek się zbiera, zbiera i zebrać nie może bo zawsze coś przeszkodzi to brak czasu to gotówki ... :(
Ja żeby zmusić mojego Ojca do remontu sufitu któregoś dnia wlazłam na drabinę i rąbnęłam młotkiem w szparę (tę do naprawy), jak odpadło kilo tynku następnego dnia Tata zaczął remont.
OdpowiedzUsuń(Uwaga: metoda może być bolesna dla użytkownika) :)
Nie lubię samplerów, nigdy żadnego nie popełniłam. Ale TEN!!! Powalił mnie na kolana, jestem chora na pożądanie i spać nie mogę spokojnie po tym, jak go u Ciebie zobaczyłam!!!
OdpowiedzUsuńMasz wyjątkowy dar nie tylko do przeróżnych technik, ale też dar szperacza. Oj, ja biedna...