Zbliża się maj, czyli czas komunii. Zrobiłam więc frywolitkowy wianuszek,
a nawet dwa jednakowe.
Wianuszki i stroiki na świece zostały zamówione jeszcze w ubiegłym roku, moja cena została zaakceptowana, bo promocyjna była ;)
Zamawiająca sugerowała się moim wianuszkiem ubiegłorocznym, ale poprosiła o kilka zmian. Zdecydowała się na zwykłe perełki, z tyłu sznureczki miały swobodnie zwisać, bez dodatkowych ozdób.
Zażyczyła sobie innych listeczków, te które posiadałam jej nie odpowiadały, zamówiłam więc i zakupiłam takie jakie sobie wybrała.
Do stroika nie miała zastrzeżeń, poprosiła jedynie o doszycie listeczków, bo w wersji pierwotnej były bez.
Oczywiście stroiki też są dwa.
Chciałam znać obwód główek dziewczynek, podany mi przez zlecodawczynię trochę mnie zaniepokoił, o czym natychmiast ją poinformowałam, ostatecznie stanęło na 54 cm ( wg. mnie za duże, ale nie ja je będę nosić).
Potem nastąpiła przerwa w kontaktach, po moim mailu dostałam odpowiedź, że dziękuje za przypomnienie się, miała awarię komputera i straciła adresy. Nie chciałam się czepiać, bo jedno z drugim niewiele ma wspólnego, ale co tam, choć nie lubię jak mi ktoś głupoty wciska. Podesłałam zdjęcia skończonego pierwszego wianuszka, podobał się. Zapytałam czy mogę je wysłać tuż po świętach. Żadnych uwag nie zgłoszono, poproszono mnie jedynie o dodanie kwiatuszków na sznureczkach , tak jak było to w stroiku. Dorobiłam kwiatuszki, skończyłam drugi wianuszek. Wysłałam kolejne zdjęcia, zapytałam o adres, oraz podałam gdzie należy przelać pieniądze.... cisza, a czas goni.
Znalazłam adres i nr. telefonu osoby zamawiającej, zadzwoniłam. Chwilę trwało zanim pani się zorientowała kto i czego od niej chce. Podobno trzy moje maile, wysyłane w różnych dniach, zostały przypadkiem odznaczone jako przeczytanie i przegapione, ale zaraz mi odpowie. No i odpowiedziała - " niestety z bólem muszę z nich zrezygnować ". Nie byłam zaskoczona, od chwili utraty adresów coś czułam w kościach.
Podała jeszcze powód, brak odpowiedniej kwoty na koncie, żeby wykonać szybki przelew, komunia jest 8 maja.
Wszystkie nasze maile posiadam, na szczęście niczego nie kasuję zanim nie doprowadzę sprawy do końca.
Dziś rano wysłałam paczkę za pobraniem. Dopóki nie otrzymam zwrotu paczki nie powiem kto to jest. Jeśli przesyłka zostanie odebrana zapomnę o wszystkim, ale jeśli wróci to podam internetowe adresy. Wstępnie rozmawiałam też z prawnikiem, pasuje do kilku paragrafów kc, a ktoś mi mówił, że nawet pod kk podpada.
Dziś nie napiszę co o tym myślę, ani jak się czuję. Nie zdawałam sobie sprawy, że znam słowa, których publicznie się nie wypowiada, a które by tu pasowały ;)