piątek, 30 kwietnia 2010

I po testach

   
    We wtorek po kursie,  na przystanku, spotkałam młodzieńca w garniturze, na oko gimnazjalistę, bo za młody na krawaciarza z pobliskiego urzędu. Godzina też wskazywała na powracającego po trudach egzaminów humanistycznych. Zagadnęłam chłopaka, a że sympatyczny i rezolutny ( chciało mu się gadać w deszczu na nieosłoniętym przystanku z obcą babą) to ucięliśmy miłą pogawędkę. Najpierw wypytałam o zadania otwarte, mój Maćko bał się charakterystyki postaci literackiej, ale na szczęście była rozprawka. Zrobiło mi się weselej to pytam  o szczegóły, jak  jemu poszedł test, który woli humanistyczny czy przyrodniczo- matematyczny .... Chłopaczyna posmutniał, podobno niedokładnie przeczytał polecenie i napisał streszczenie ostatniego tekstu źródłowego, bo pod ostatnim to polecenie się znajdowało, a tam jak byk stało, żeby streścić tekst nr I. Za to zadanie 4 punkty może stracić, więc pocieszam go, że ma szansę na ocenę cząstkową, za formę...... może ???
- Mój syn też często byle jak czyta polecenia - dodaję i sztywnieję. Skoro przyszła mi do głowy taka myśl to Maciek jak nic się pomylił.
    Wpadłam do domu i od drzwi pytam, który tekst streścił. 
- Jak to który? Ostatni ! a skąd wiesz o streszczeniu? - odpowiada mi syneczek, więc każę mu się zastanowić co było napisane w poleceniu. Szybka konsultacja na gg i wszystko jasne- Maciek się pomylił, podobno  mnóstwo innych gimnazjalistów też. Czyli 4 punkty w plecy + coś tam za kombinowanie w zadaniach zamkniętych - to też specjalność Maciejka, jak coś jest łatwe i proste to musi być haczyk i zaczyna kombinować. Niespecjalnie wypadł na tym łatwym, jak początkowo twierdził, egzaminie.
    Cała nadzieja w części przyrodniczo- matematycznej, bo tylko jednego błędu się doszukał , chyba, że mu coś odejmą za ' tok myślenia' w zadaniach otwartych, wyniki końcowe podobno się  zgadzają.

    W czasie majówki przyjrzymy się dokładnie testom, oszacujemy punkty za egzaminy, oceny, punkty dodatkowe, bo na szczęście takich też trochę uzbierał i podejmiemy ostateczną decyzję w sprawie wyboru szkoły.

    Po cichutku Wam powiem, że bardziej przeżywałam Rafała egzaminy, wybory itp. choć Rafał jest bardziej przewidywalny, taki akuratny, a Maciej to żywioł, chyba się uodparniam, a może od pierworodnego więcej wymagam i więcej oczekuję.


wtorek, 27 kwietnia 2010

Kwietniowo....


czyli wiosna przyszła, choć czasami zimno brrrr, ale przyszła na pewno, bo któregoś dnia wieczorkiem spotkałam swego długoletniego  lokatora. Może to już kolejne pokolenie, ale mieszka u nas bez meldunku od lat, już kiedyś go przedstawiałam. Zakwitły też pierwsze tulipany i szafirki i wylazły wielgaśne winniczki, nie wiem skąd ?! w ubiegły roku wyzbierałam wszystkie i wyniosłam do parku.

    Za dwa dni kończę kurs, nadążam ze wszystkim, polecenia wykonuję prawie bezbłędnie, szybko i sprawnie tylko..... nic nie rozumiem. To jest kurs obsługi konkretnego programu do księgowania, a ja nie znam podstaw, nie mam pojęcia co to pasywa, aktywa, winien, ma..... mam nadzieję, że chociaż mężowskie księgi przestanę wypełniać ręcznie, co miesiąc, to samo. 
W tym kursie powinny uczestniczyć osoby znające księgowość,  podobne odczucia mają też inni, ale nie mam zamiaru się rozpisywać, bo dyplomu jeszcze nie dostałam, a i jakieś stypendium obiecali ;)

    Dziś rozpoczęły się egzaminy gimnazjalne, ja w tym roku zdaję- trzymajcie kciuki za mego Maciejka.

Coś tam też robótkowo dłubię, ale wszystko jest w półproduktach, czas chyba zebrać się do kupy, już niedługo planowane wielkie spotkanie.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Zaproszenia na komunię


Znajoma, inna znajoma, nie ta od wianuszka, poprosiła o pomoc w przygotowaniu zaproszeń. Hafty zrobiła sama, ja miałam je tylko oprawić. Dyskusja trwała krótko, bardzo szybko ustaliłyśmy koncepcję. Od paru lat kartki z haftem xxx przygotowuję własnoręcznie, wycinając passe- partout z kartonu, nie korzystam z gotowców. Tak było i tym razem.

Haft krzyżykowy sam w sobie jest bardzo dekoracyjny i przy oprawianiu nie trzeba przesadzać, dodałyśmy jednak trochę ozdobników. Motyw świecy to moja wersja pomysłu Agnieszki winogronka już kiedyś robiłam.

Kartoniki perłowe w kolorze kremowym i złotym.

  

 Po raz pierwszy była to robota hurtowa, zaproszeń powstało 11 szt, żadnego haftu nie udało mi się zepsuć :) Przyznaję, że taśmowo robi się szybciej niż pojedynczo, najwięcej czasu zajmuje pierwszy egzemplarz, bo trzeba trochę pogłówkować, a potem to już z górki.

Kartki z  tekstem  nie wklejałam, po wydrukowaniu i przycięciu ( papier listowy w identycznym kolorze jak baza)  przepasałam złotym sznureczkiem. 



Nie mam folijek w takim formacie dlatego skleiłam pudełeczko.  




Od dziś 01,04 10 - to nie żart prima aprilisowy - uczęszczam na kurs komputerowe finanse i księgowość. Na razie radzę sobie więcej niż doskonale, ale na razie mamy podstawy obsługi komputera, więc w zasadzie się  nudzę. Na szczęście jest internet to se gram w kulki. Pewnie jednak za kilka kolejnych lekcji przestanie być nudno ;)
Choć to tylko kilka godzin codziennie od 8,oo , to jednak bardzo zdezorganizowało mój dzień, za parę tygodni minie 20 lat odkąd nie pracuję zawodowo, rozleniwiłam się przez ten czas okrutnie :)))) czas na zmiany !

 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...