niedziela, 21 września 2014

I nadeszła jesień


                                     Lato było pracowite.

 

    Staraliśmy się uporządkować ogród przydomowy i działkę położoną dwie ulice dalej. Taka pozostałość po  rodzicach męża. 
    Przez ostatnie dwa lata rosło tam co chciało i jak chciało, czasami tylko Maciek pilnował aby nie wydostawało się za płot. Przy okazji wycinki odkryliśmy krzaki malin, kilka jabłoni i śliw. Posadził to jeszcze Adam, ale nie miał czasu zająć się drzewkami, a potem ... wiadomo co było. Kupiliśmy odpowiedni sprzęt, bo choć chłopaki obeznani z kosą, tatuś przyuczył ;) to ręcznie nie dało się wykosić dwumetrowych pokrzyw i krzewów samosiejek na 3000 m 2 . 

   Popołudniami prowadziliśmy wykopki przy domu, wymieniamy część ziemi tzn. piasków, robimy to za pomocą własnego taboru samochodowego i łopat, więc jest to zajęcie bardzo czasochłonne i poprawiające kondycję :)))

    Rafał ma wakacyjną pracę, ja nadal zajmuję się Beniusiem, odpowiedzialność za prace ogrodowe spadła na Maciejka,  żeby poczuł, że jednak są wakacje pozwalaliśmy mu  popracować z kolegami w aeroklubie i poćwiczyć na ściance.

    Efekty naszej pracy jeszcze nie powalają, więc na pocieszenie zakupiłam kilka... kilkanaście... tak naprawdę to  25;)  host  z dobrych, sprawdzonych zagranicznych szkółek.
Jedną dostałam od nowo poznanej, niezwykle sympatycznej hostomaniaczki mieszkającej w pobliżu, która sprowadziła mi te rośliny.

     Uwielbiam hosty,  od dawna miałam kilka i przymierzałam się do zakupu następnych, ale szukając ciekawych odmian natknęłam się na info o wirusie HVX i postanowiłam nie ryzykować.

    Moje hosty już przygotowują się do zimy, więc z niecierpliwością  będę czekać na wiosnę, co  z nich wyrośnie ?
   
    W tym sezonie zachwyciły mnie też żurawki, kilka już się pojawiło w moim ogrodzie i mam ochotę na więcej.


    
   Jak można nie zachwycić się tak kolorowymi liśćmi, które nawet zimą zdobią .

    Od Małgosi wyłudziłam ;) jeszcze jedną roślinkę, kiedyś krótko miałam ją w ogrodzie, to ciemiernik biały. Z ciemiernikiem trafił mi się bonus, ale Małgosia nie pozwoliła go zabrać ;)))

    Na robótki zabrakło mi sił, odrobinę podłubałam, ale nie ma czym się chwalić. Mam już wielką ochotę chwycić za igłę, tkanina przygotowana, wieczory coraz dłuższe, czas na prace w domu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...