U niektórych może już poŚwiątecznie, ale ja dopiero teraz mam naprawdę wolne ;) bo nie liczę Wigilii, do której trzeba wszystko przygotować, a potem posprzątać. Nie liczę też pierwszego świątecznego dnia, kiedy nie robiłam nic poza siedzeniem za stołem w bardzo miłym towarzystwie, ale do domu dojechałam wyjątkowo zmęczona :)
Od dziś zaczynam świętować tak jak marzyłam od dawna, z książką, na siedząco i na leżąco.
Nie zdążyłam do nikogo zajrzeć z życzeniami,
przyjmijcie więc spóźnione
przyjmijcie więc spóźnione