wtorek, 12 maja 2009

a bzy i konwalie kwitną

Zimno i mokro, ale nie narzekam, czekałam na deszcz, inaczej nawet marne resztki trawy by wyschły. Pokropiło i od razu coś zaczęło wyłazić, najobficiej to coś :)))

Rozkwitły też bzy i konwalie, taki zapach aż się w głowie kręci.

Ata wywołała temat.
Mam bez pod kuchennym oknem, ale mąż nie ' ma czasu' go odblokować po zimowych zabezpieczeniach, metody Aty nie zastosuję, bo w tym wypadku potrzebna jest siła fizyczna. Chyba wszyscy mężowie są tak zarobieni, że w domu już im sił nie starcza. Kiedyś mieszkałam w bloku i tam funkcjonowała wspaniała instytucja- sąsiad :))). Zawsze mogłam na niego liczyć. W rozmowie z sąsiadką z zazdrością wyraziłam uznanie dla umiejętności jej męża, a ona mi na to:
- A ja nie mam sąsiada.
W domu już nie przejawiał takiego zapału.

Może warto zawrzeć jakieś babskie porozumienie z sąsiadkami i do domowych napraw wołać ich mężów, bo podobno sąsiadce pomaga się natychmiast. Pamiętam jak wysiadł nam piec co, mąż wyjechał na kilka dni, dzieci małe, mróz duży, nie mogłam namierzyć pana od naprawy. Znajoma opowiedziała o problemie sąsiadom i .... pewien pan założył nawet garnitur i krawat kiedy szedł na wizję lokalną :))) Pieca nie uruchomił. Uszkodzenie znalazłam sama.

Mój mąż należy do tych co specjalistom nie da zarobić, wszystko przecież się naprawi , jedyny problem to taki, że samo się nie naprawi, a on.... to teraz koniecznie, czy wszystko muszę sam, doba ma tylko 24 godz , ale zadzwonić po fachowca nie pozwala. Fakt- jest bardzo pracowity i obeznany z techniką, niestety nie jest w stanie znać się na wszystkim, dlatego często kiedy już coś naprawi to niekoniecznie ja jestem zadowolona:
- A ty byś chciała, żeby wszystko było idealne.
Taka wredna żona mu się trafiła :))))

Ma też fantastyczny patent na kapiące krany, tak długo przymierza się do wymiany uszczelki aż woda przestaje kapać a leci ciurkiem, wtedy stwierdza, że tego już się nie da naprawić i wymienia całą baterię.

Ciekawe co o nas mówią nasi mężowie, tak bym chciała poczytać :)))


4 komentarze:

  1. Z sasiadami tez bywa roznie. Mnie kiedys odpadly drzwiczki od szafki, nie tak calkiem, trzymay sie na jednym zawiasie. sasiad przyszedl, drzwiczki zawiasik odkrecil, podebatowal i stwierdzil, ze tego sie nie da naprawic. No coz, dalo sie - naprawilam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam fajnego sąsiada. Kiedyś nawet samochód mi umył :-D.
    Sam - z własnej inicjatywy!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam sąsiada pomocnego :)
    mój monż też należy do tych, co wszystko potrafią sami zrobić, niestety na to wszystko nie starcza mu czasu - zawsze dana naprawa musi poczekać, aż nabierze "mocy tfurczej"

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha! U mnie ślimaki na szczęście w odwrocie po wysypaniu trutki. W ubiegłym roku nie można było normalnie przejść po trawie, bo się w poślizg wpadało na tych ohydach bezskorupowych.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...