A mnie do robótek, choć okoliczności niesprzyjające.
Zgodnie z nową, świecką tradycją, przygotowania do świąt zaczęłam już w październiku. Mój pierworodny uważa, że gdyby nie było Halloween i walentynek to bożonarodzeniowe klimaty mielibyśmy cały rok. Ma trochę racji, bo chyba żadne święta nie są takie " udekorowane".
Zaczęłam od papierków: pocięłam, pogięłam, pokleiłam i sfotografowałam. To ostatnie w wielkim pośpiechu, na wypadek gdyby miały nie wrócić do domu, co też się stało :)

Napisy powstały dzięki uprzejmości Joli .
Format podobny, kolory trochę też, inny układ.
Najwięcej czasu zajmuje pierwsza kartka, kolejne klei się szybciej.
W innej tonacji, koronkowo- zimowej
i jeszcze takie
Znalazłam jeszcze dwie ubiegłoroczne frywolitki, nakleiłam je na papiery z nowej kolekcji.
Na tyle wystarczyło mi cierpliwości, ale mam zamiar popełnić jeszcze kilka.