Zepsuło nam się wszystko, co tylko mogło się zepsuć. Nagła choroba męża uruchomiła lawinę.
Prawdę mówiąc, choroba nie była nagła, tylko nagle i ostro nam się objawiła. Rozwijała się długo i dawała o sobie znać, ale jaki facet przejmuje się takimi drobiazgami, dopiero kiedy okazało się, że już gorzej być nie może....
Nie wiem jak przetrwaliśmy te kilka miesięcy: bezsenne noce, napady paniki w najbardziej nieodpowiednich momentach, długie oczekiwania na wyniki i rozpacz, złość, bezradność. Mój świat stanął w miejscu. Unikałam sąsiadów, znajomych, Was też, długo nie potrafiłam o tym rozmawiać. Nie byliśmy przygotowani, chyba nikt nigdy się nie jest na coś takiego przygotowany, ale nam doszedł jeszcze ten nieszczęsny remont i kłopoty firmowe, o których niewiele dotąd wiedziałam i wiele innych.
Przetrwaliśmy!
Pomogła moja rodzina i wsparcie kilku przyjaciół, a nawet zupełnie obcych ludzi. Byli też tacy, bardzo bliscy, którzy zawiedli, teraz już mniej bliscy.
Udało nam się bardzo szybko podjąć decyzję i sprzedać mieszkanie w bloku, zrobić kuchnię, łazienkę i pokój Maćka. Może nie wszystko tak jak marzyłam, ale wróciliśmy już do domku. Ciągle jeszcze na tobołach, z materiałami budowlanymi tuż obok, śladami gipsu, prowizorką. Powoli jednak będziemy się urządzać i kończyć remont.
Mąż w tej chwili ma się lepiej. Nie wiem co będzie dalej, boję się wybiegać myślami w przyszłość.
Trzymam kciuki mocno do białości zaciśnięte, by odpuściło, polazło sobie w chaszcze nieszczęście.
OdpowiedzUsuńW Rodzinie siła.
Najbardziej to Wam zdrowia życzę, reszta się poukłada.
Wspieram dobrą myślą i trzymam kciuki za dobry rozwój zdarzeń.
OdpowiedzUsuńWitaj Krzysiu
OdpowiedzUsuńbardzo to przykre co piszesz,
najważniejsze że mąż ma się lepiej,
bo jak zdrówko wróci to i wszystkie straszne problemy - przybledną,
pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka;-)
Życzę Wam byście się jak najszybciej z tego wykaraskali i zapomnieli o bólu i strachu! Niech Was Bóg ma w swej opiece!
OdpowiedzUsuńDużo sił życzę do pokonywania codziennych trudności. Energię pozytywną przesyłam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, świat się nie zatrzymuje. Niestety wiem o tym i mam mu to za złe każdego ranka.
OdpowiedzUsuńŻyczę, by wszystkie kłopoty Was omijały.
Tak, jak mówisz. Świat się nie zatrzymuje.
OdpowiedzUsuńBędę się modlić i trzymać kciuki.
I czekać na wpisy robótkowe.
Dla mnie to będzie znak, że u Ciebie jest lepiej. U Was...
Tęsknię za robótkową Krzysią... :)
Krzysiu kochana! Jesteś! :)
OdpowiedzUsuńTylko tyle i aż tyle napiszę.
Więcej nie miałam odwagi do Ciebie telefonować... ale myślami jestem często u Ciebie.
Trzymajcie się wszyscy!!! A mąż niech wraca do zdrowia...ja mam jakiś wybrakowany egzemplarz w domu, bo jeszcze dobrze nie kichnie,a już leci do specjalisty. Ja niestety wręcz przeciwnie....
OdpowiedzUsuńWracaj do nas z robótkami. Ja czekam z utęsknieniem.
ja myślę codziennie i trzymam mocno mocno kciuki za Ciebie i Tobie kochanych :)
OdpowiedzUsuńKrzysiu kochana - mocno trzymam kciuki żeby wszystko co złe poszło precz!
OdpowiedzUsuńKrzysiu! Utulam!
OdpowiedzUsuńbedzie dobrze, musi. U mnie też, bardzo podobnie tak wszystko powariowało
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest lepiej i oby stan nadal się poprawiał :)
OdpowiedzUsuńKrzysiu myślę o Tobie zawsze cieplutko. Trzymam kciuki za Całą twoja rodzinę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI co mam napisać? Sądziłam, że Twoje milczenie jest spowodowane przeciągającym się remontem, brakiem dostępu do internetu, brakiem czasu...
OdpowiedzUsuńZamiast myśleć, następnym razem po prostu zadzwonię.
Teraz to po prostu życzę zdrowia. I spokoju. Reszta samoistnie wróci do normy.
Ściskam :-*
Krzysiu! Ja cały czas wysyłam do ciebie ciepłe myśli wsparcia, może tego nie odczuwasz, ale chciałabym, żebyś wiedziała. I trzymam mocno całe pięści, już nie tylko kciuki. Ściskam!
OdpowiedzUsuńOd Magdy dowiedziałam się o chorobie Twojego męża i do tego czasu modliłam się o jego zdrowie ale też by Ci nie zabrakło sił i energii do walki z przeciwnościami losu. Może to banał ale myślami jestem o
OdpowiedzUsuńprzy Tobie.
:)
OdpowiedzUsuńTak długo Ciebie nie było i też myślałam, że to remont zajmuje was tak bardzo :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży :)i czekam na nowe prace bo to będzie znak, że wszystko wraca do normy.
Mam wprawdzie do Ciebie pewną sprawę, ale chyba w tej sytuacji nie będę zawracać Ci głowy. Krzysiu jeśli możesz to proszę tylko podpowiedz mi kto z tobą organizował Spotkania podlasko-mazurskie.
Teraz już tylko same dobre rzeczy dla Was.I dużo dobrego nastroju!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ściskam :-)
OdpowiedzUsuńŚwiat już tak ma, że nie tylko się nie zatrzyma, ale nawet nie zwolni ani odrobinę, co już niestety przerabiałam. Nauczyłam się za to cieszyć każdym drobiazgiem, którego przedtem nawet nie dostrzegałam. Z troską otulam Cię samymi dobrymi myślami, będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńP.S.Bardzo brakowało nam Ciebie na spotkaniach ...
Krzysiu, tak myślałam, co tak u Ciebie cicho.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się dobrze działo.
Krysiu, tak trudno coś napisać w takiej sytuacji, żadne słowa nie oddadzą tego co chciałabym Ci przekazać... Bardzo bardzo Cię pozdrawiam, Ania-Arkadija
OdpowiedzUsuńtrzymaj się dzielnie, Dzielna Dziewczyno !
OdpowiedzUsuńKrzysiu ściskam Cie mocno i wysyłam same pozytywne myśli :-))))
OdpowiedzUsuń