czwartek, 11 lutego 2010

Znowu mi przybyło

Zaczynam się zastanawiać gdzie upchnąć moje niezbędne, ukochane, wymarzone zabawki. Bywam  zła na siebie, że ciągle kupuję nowe, a mimo to marzę o kolejnych. Czasami te marzenia się spełniają w dość niespodziewanych momentach i takie niespodzianki są najcudowniejsze.


Tydzień temu odwiedziłam Madziulę, Magda zaproponowała mi możliwość podrukowania papierków  na jej drukarce, z czego  skwapliwie skorzystałam, a ja miałam przyjrzeć się jej maszynie do szycia, czego nie zrobiłam, bo zabrakło czasu. Na odchodne zostałam obdarowana prawdziwymi skarbami. Magda przywiozła je już jakiś czas temu  ze swoich wyjazdów zagranicznych, nawet odsypała mi  część tych cudowności. Wtedy to naprawdę były rarytaski, bo sklepów scrapowych prawie nie było. Wspominałam o tym parę postów wcześniej, sporadycznie wykorzystywałam te drobiazgi do kartek, bo sam fakt ich posiadania sprawiał mi ogromną radość. To chyba uczucie znane większości z Was :)))
Magda nagle stwierdziła, że z różnych względów nie będzie używać swoich zdobyczy i po prostu dała je mi. Przeżyłam prawdziwy dylemat- z jednej strony pragnęłam ich całym sercem, ale byłam zakłopotana, bo nie zasłużyłam na taki prezent.


Magda, od tygodnia, kilka razy dziennie oglądam je i oglądam..... dziękuję Ci bardzoooooo  !!!


Na zdjęciach 4 bloki z pięknymi kartonami, jest tam papier czerpany, tłoczony, brokatowy, haftowany.... sami zobaczcie.


 

Oprócz papierów zostałam posiadaczką pozostałej części ćwieków, kryształków, naklejek itp.


Magda powiedziała, żebym już dłużej nie patrzyła na nie, tylko ich używała i będzie mnie sprawdzać, więc użyłam..... troszeczkę, choć nie odbyło się to całkiem bezboleśnie ;)
Użycie udokumentuję zdjęciami trochę później, teraz biegnę obejrzeć Madziulową maszynę.

Zapomniałam.... jak napisałam na początku, moje zbiory różnych rzeczy są ogromne, sama czasami nie wiem co mam, nie są to rzeczy wypasione, ale jakże często przydatne.
Kiedy likwidowała się podstawówka w szkole Rafała ( jego klasa była chyba ostatnią, teraz jest tam gimnazjum) pomagaliśmy w sprzątaniu, wiele pomocy naukowych wyrzucano, wychowawczyni syna zapytała czy chcę stempelki z alfabetem. Jasne, że chciałam, stempelki przeleżały wiele lat, przenoszone z miejsca na miejsce, aż o nich sobie przypomniałam. Jak przypomniałam to nie mogłam ich nigdzie znaleźć, myślałam nawet, ze wyrzuciliśmy kiedy rozpoczął sie remont, mnóstwo rzeczy wtedy wywaliliśmy, ale się znalazły. Sprawdziłam czy sobie z nimi radzę, testowałam farbą akrylową na dżinsie, bo tuszu jeszcze nie mam i oto efekt.


 

Jaka ja przezorna jestem, sama siebie podziwiam..... w tych przerwach kiedy się nie wkurzam, że mam tyle bajzlu i nie mam gdzie go trzymać :)))



5 komentarzy:

  1. Nie wyobrażasz sobie nawet jaką przyjemność sprawia mi robienie przyjemności innym dobrym ludziom :) Będę z uporem maniaka kontrolować czy tniesz i wykorzystujesz a nie tylko patrzysz i przeglądasz :) hihi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Madziula Cię obdarowała..... cudami po prostu!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. alfabet i prezenty od Magdy są super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. z tym bajzlem,to pewnie każda z nas tak ma...i jeszcze mnóstwo rzeczy,które może mi sie jeszcze do czegoś kiedyś przydadzą:))takie pieczatki to skarb,warto je trzymać,chocby nie wiem co....a co do przydasiófff od Madziuli,korzystaj,szkoda żeby tak w bezczynności tkwiły:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Już sobie wyobrażam jakie cuda teraz powstaną. Hmmm - właściwie to nie - moja wyobraźnia tego nie obejmuje.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...