Moi dwaj panowie ( pierworodny prawie w ogóle nie jada mięsa, bo mu nie smakuje) bardzo lubią gołąbki, są w stanie pochłonąć każdą ich ilość, ale bez opakowania czyli kapusty. Prawdopodobnie z takim samym problemem spotkała się moja teściowa i dlatego wymyśliła tę zapiekankę, a może zrobił to ktoś inny. Teściowa zmarła zanim została moją teściową, a jej zapiekankę nauczyła mnie przyrządzać ciocia męża, a ja swoją siostrę i bratową.
Potrawa ta jest świetna na różne okazje, nawet dla gości, choć nie pod rękę jej z szampanem czy kawiorem ;) Może być uzupełnieniem zimowego grilla, ogniska, doskonała na działkę, na po sankach, nartach, kuligu… a jaka pyszna z młodej kapusty. Łatwo ją odgrzać, w rondlu, piekarniku czy mikrofali, jest dużo smaczniejsza następnego dnia. Wybornie smakuje zarówno z kartofelkami z wody jak i pieczywem.
Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że to wersja light bigosu i gołąbków, bo przygotowana bez tłuszczu, zawiesistego sosu czy smażenia. Zapiekam ją w dość dużej brytfannie i ilość produktów podana poniżej jest na wielką porcję.
Główne składniki to:
-kapusta biała – nieduża główka lub połowa dużej,
-mięso mielone ok.1,2 kg,
-ryż ok.
Pozostałe powinny być w każdej kuchni.
Sposób przyrządzania:
Ryż ugotować tak jak komu wygodniej w torebce lub tradycyjnie z odrobiną soli i ostudzić.
Kapustę poszatkować nożem lub szatkownicą, zagotować wodę w sporym garnku i wrzucić kapustę, gotować aż do miękkości- ok. godziny. Jeśli ktoś nigdy nie szatkował kapusty to dobra okazja, bo w gotowej potrawie wcale nie widać czy robiła to wprawna ręka czy początkująca.
Mięso mielone wieprzowe lub wieprzowo- wołowe, takie jakie lubicie, przyprawić wg. gustu solą , pieprzem, gałką muszkatołową, majerankiem ( ewentualnie przyprawą do mięsa mielonego), dodać 1-2 jajka, drobno posiekaną cebulę, ryż i dokładnie wyrobić. Podzielić na dwie części.
Miękką kapustę osączyć, nie wyciskać, odrobina wody jest wskazana, zapiekanka nie będzie sucha, a w sosie własnym. Na dno brytfanny ułożyć warstwę 1-
Następnie ułożyć warstwę mięsa i znowu kapusta, przyprawy, mięso, kapusta, przyprawy. Wierzch posypuję startą marchewką, ale nie ma takiej konieczności, przykrywamy pokrywką lub folią aluminiową i do piekarnika. Moja spędza tam 1,5 – 2 godziny, zależy to od wielkości naczynia do zapiekania . Ilość warstw podobnie, w małym naczyniu może to być tylko kapusta- mięso- kapusta, w dużym więcej niż dwie warstwy mięsa.
Jeśli ktoś lubi bardziej zdecydowane smaki, a wątroba nie ma nic przeciwko temu, to może kapustę białą wymieszać z kiszoną, ale mieszamy dopiero układając je w brytfannie, wcześniej każdą podgotowujemy w oddzielnych garnkach. Kiedyś bardzo lubiłam taką wersję. Można też przełożyć kolejne warstwy plastrami wędzonego boczku.
Gdyby odgotowanej kapusty była za dużo do zapiekanki, studzimy ją, odsączamy i zamrażamy w niewielkich porcjach. Wykorzystuję ją potem do barszczu ukraińskiego, którego klasyczna postać wymaga sporo składników w małych ilościach, albo do innej zupy jarzynowej, albo do kolejnej zapiekanki.
O Krzysiu! Dziękuję Ci! Nie wiedziałam co mam zrobić w środę na obiad i już wiem! :-D
OdpowiedzUsuńTaka szybka wersja gołąbków to jest to!
ja uwielbiam gołąbki w całości i mogłabym je pochłaniać w każdej ilości - aż mi się zrymowało.
OdpowiedzUsuńZapiekanka wygląda smakowicie i na pewno ją w najbliższym czasie zrobię. Dodam jednak kapusty kiszonej bo lubię ją na ciepło. A powiedzcie mi dobre kobiety co wchodzi w skład przyprawy do kapusty bo ja generalnie nie przyprawowa jestem i w kuchni sól i pieprz i czosnek mam użyciu jedynie :)
wygląda bardzo smakowicie:))jak nic jutrzejszy obiad mam z głowy:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOdnośnie przypraw, to kapustę trzeba dobrze i aromatycznie doprawić, bo samo mięso, nawet zrobione na pikantnie, nie zapewni dobrego smaku całości.
OdpowiedzUsuńMagda sól i pieprz to podstawa, do kapusty dobre są grzyby suszone, koncentrat pomidorowy, papryka i najważniejsze- nasiona kminku i koperku( może być każdy, ten popularny u nas i włoski). Są też gotowe mieszanki ziołowe do różnych potraw.
Jeśli mamy grzyby suszone to mamy też sporo 'okruchów' i te najlepiej się nadają, nie trzeba moczyć, posypuje się i już.
Robię taką przyprawę- suszę zielone części pietruszki, selera, pora i lubczyku, jak nie opanują go mszyce, a potem to wszystko razem przekręcam przez maszynkę do mięsa i przechowuję w słoiku, super pachnie zimą i jest do wszystkiego:)
Całe dzieciństwo usiłowałam przekonać mamę do zrobienia gołąbków bez kapusty, która przecież jest okropna! I zawsze słyszłam - "ale przecież jest zdrowa!' Bleeeeeeee! Pokrzywa też jest zdrowa. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! U mnie wszyscy bardzo lubią gołąbki, więc jak robię to hurtowe ilości, więc na koniec czuję się jak ten świstak, co siedzi i zawija :)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem dostaną zapiekankę :)
Zapiekanka wygląda bardzo smacznie :), pewnie kiedyś skorzystam z Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńBogowie! Toż to jest genialne w swej prostocie! Zapiekanki to mój żywioł, więc tylko się dziwię, że na to nie wpadłam (ja, która robię lazanię z nadzieniem do ruskich pierogów i kombinacje z cyklu "cały obiad w jednym naczyniu").
OdpowiedzUsuń(Ale hasło do weryfikacji mi się trafiło: goods - adekwatne dość.)