Tydzień temu odwiedziłam Madziulę, Magda zaproponowała mi możliwość podrukowania papierków na jej drukarce, z czego skwapliwie skorzystałam, a ja miałam przyjrzeć się jej maszynie do szycia, czego nie zrobiłam, bo zabrakło czasu. Na odchodne zostałam obdarowana prawdziwymi skarbami. Magda przywiozła je już jakiś czas temu ze swoich wyjazdów zagranicznych, nawet odsypała mi część tych cudowności. Wtedy to naprawdę były rarytaski, bo sklepów scrapowych prawie nie było. Wspominałam o tym parę postów wcześniej, sporadycznie wykorzystywałam te drobiazgi do kartek, bo sam fakt ich posiadania sprawiał mi ogromną radość. To chyba uczucie znane większości z Was :)))
Magda nagle stwierdziła, że z różnych względów nie będzie używać swoich zdobyczy i po prostu dała je mi. Przeżyłam prawdziwy dylemat- z jednej strony pragnęłam ich całym sercem, ale byłam zakłopotana, bo nie zasłużyłam na taki prezent.
Magda, od tygodnia, kilka razy dziennie oglądam je i oglądam..... dziękuję Ci bardzoooooo !!!
Na zdjęciach 4 bloki z pięknymi kartonami, jest tam papier czerpany, tłoczony, brokatowy, haftowany.... sami zobaczcie.
Magda powiedziała, żebym już dłużej nie patrzyła na nie, tylko ich używała i będzie mnie sprawdzać, więc użyłam..... troszeczkę, choć nie odbyło się to całkiem bezboleśnie ;)
Użycie udokumentuję zdjęciami trochę później, teraz biegnę obejrzeć Madziulową maszynę.
Zapomniałam.... jak napisałam na początku, moje zbiory różnych rzeczy są ogromne, sama czasami nie wiem co mam, nie są to rzeczy wypasione, ale jakże często przydatne.
Kiedy likwidowała się podstawówka w szkole Rafała ( jego klasa była chyba ostatnią, teraz jest tam gimnazjum) pomagaliśmy w sprzątaniu, wiele pomocy naukowych wyrzucano, wychowawczyni syna zapytała czy chcę stempelki z alfabetem. Jasne, że chciałam, stempelki przeleżały wiele lat, przenoszone z miejsca na miejsce, aż o nich sobie przypomniałam. Jak przypomniałam to nie mogłam ich nigdzie znaleźć, myślałam nawet, ze wyrzuciliśmy kiedy rozpoczął sie remont, mnóstwo rzeczy wtedy wywaliliśmy, ale się znalazły. Sprawdziłam czy sobie z nimi radzę, testowałam farbą akrylową na dżinsie, bo tuszu jeszcze nie mam i oto efekt.
Nie wyobrażasz sobie nawet jaką przyjemność sprawia mi robienie przyjemności innym dobrym ludziom :) Będę z uporem maniaka kontrolować czy tniesz i wykorzystujesz a nie tylko patrzysz i przeglądasz :) hihi
OdpowiedzUsuńAleż Madziula Cię obdarowała..... cudami po prostu!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńalfabet i prezenty od Magdy są super :)
OdpowiedzUsuńz tym bajzlem,to pewnie każda z nas tak ma...i jeszcze mnóstwo rzeczy,które może mi sie jeszcze do czegoś kiedyś przydadzą:))takie pieczatki to skarb,warto je trzymać,chocby nie wiem co....a co do przydasiófff od Madziuli,korzystaj,szkoda żeby tak w bezczynności tkwiły:))
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam jakie cuda teraz powstaną. Hmmm - właściwie to nie - moja wyobraźnia tego nie obejmuje.
OdpowiedzUsuń