Moją pierwszą , prototypową, wersję choinki E.Boshop zrobiłam chyba jeszcze w październiku, kiedy ufarbowałam nitki. Wyhaftowałam na Unifilu DMC tylko niewielki fragment wzoru, a wymiary ma - 18 cm wysokość i 12 cm podstawa, stąd moja późniejsza decyzja o haftowaniu na najdrobniejszej dostępnej u nas tkaninie, czyli lnie obrazkowym 35 ct.
Ta hardangerowa wersja jest zszywana.
Najpierw przygotowałam szablon z papieru, narysowałam go znikającym flamastrem na tkaninie z wyszytym motywem i dodatkowo na tkaninie bez haftu, podszewce oraz cienkiej ocieplinie.
Wycięłam materiały z dodatkiem na szew i złożyłam odpowiednio warstwami, tak aby po zszyciu i przewróceniu wszystkie były na swoich miejscach.
Przeszyłam na maszynie, obcięłam nadmiar tkaniny, a ocieplinę wycięłam aż do szwu. Zrobiłam prostopadłe nacięcia na zapasach na szew w rogach i wywróciłam wszystko na prawą stronę. Niezszyty kawałek zostawiłam na dole, w podstawie, na samym środku. Posłużył do przewrócenia całości oraz jako otwór na patyczek.
Dokładnie poukładałam tkaninę przy szwie i przeprasowałam.
Wersja SALowa jest trochę inna, haftowana na lnie obrazkowym, który jest bardzo sztywny, nie miałam ochoty na zabawę z wywracaniem tego, bo okrutnie by się pogniotło. Dlatego zastosowałam prostszą metodę, choć wcale nie szybszą ;)
Zrobiłam to na podobnej zasadzie jak się robi pinkeep , czyli taki trochę kartonaż.
Wycięłam z kartonu odpowiedni trójkąt, zaokrągliłam rogi, przykleiłam do niego ocieplinę, a potem podszewkę. Nałożyłam na to wyhaftowany i wycięty trójkąt z większym zapasem, naciągnęłam i przykleiłam z tyłu tekturki, nie sznurowałam.
Nie robiłam też drugiej części w ten sam sposób, len obrazkowy jest bardzo sztywny, więc wycięłam odpowiedni kawałek na plecki, zaprasowałam po ok. 1cm dookoła i podszyłam samą tkaniną, zostawiając otwór na patyczek w środku podstawy. Zszywałam w odległości ok 1-2 mm z tyłu, nie idealnie na boku, jak to się robi w pinkeep, bo niczym nie maskowałam szwu.
Mam nadzieję, że dokładnie wytłumaczyłam. Marty wersja jest chyba robiona podobnie, tylko bardziej ozdobna, ale niech Marta sama o tym opowie i pokaże wreszcie !!!
Przyszłam trochę Ci tu wiatru porobić. Znaczy się powzdychać z zachwytu. :)))
OdpowiedzUsuńJak patrzę na te Twoje cudności to brakuje mi sów z zachwytu, to jedna z tych robót za które nigdy się nie wezmę:)
OdpowiedzUsuńJakież to piękne i takie delikatne ;o)
OdpowiedzUsuńPrecyzja w każdym calu! A Marta niech wreszcie pokaże swoje dzieło, powiedz jej Krzysiaaa!
OdpowiedzUsuńTu też się pozachwycam Krzysiu !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za opis wykonania !!!