Dwa mixy różowo- szare, jeden stalowy drugi bardziej mysi oraz dwa różowo-beżowe. Tym beżom bliżej jest do łososiowego. W rzeczywistości są jaśniejsze, choć zamierzałam zrobić je jeszcze bledsze, ale nie wyszło. Podobnie fiolety, dwa cieniowane, a w środku z jasnoszarym, w realu odrobinę delikatniejsze.
A teraz powtórki- moje ulubione czyste i świeże odcienie, taką już robiłam Aidę, tym razem perłówka Maja w dwóch grubościach #5 multikolor i #8 każdy kolor oddzielnie.
Trzy kolory w dwóch wersjach: perłówki #5 + #8 jednolite do kompletu
oraz Aida 20, bo mi była i wybyła z domu ;)
I zdjęcie jednolitej, cieńszej Mai z ostatniego farbowania, żeby pasowała do kompletu z multikolorami.
Już za mną chodzą jesienne liście, ale muszę przerwę zrobić z przyczyn technicznych- zabrakło nici i gar chwilowo zajęty.
O matko, ale się rozkręciłaś;))) Chyba się wproszę na następną turę farbowania... pewnie nie poprzestaniesz na tym;)))
OdpowiedzUsuńZapomniałam z wrażenia języka... cuda, po prostu cuda czynisz:)))
OdpowiedzUsuńPiękne,już wyobrażam sobie wyroby....:)
OdpowiedzUsuńJestem rozczarowana.
OdpowiedzUsuńOczywiście nie dlatego że mnożysz cudne nitki! Ale z tego powodu że obrus leży! LEŻY i się jeszcze zleży! Krzysiu, do roboty. Plis...
kolorki cudne:))))
OdpowiedzUsuńGar zajęty! A co w nim gotujesz Krzysia?
OdpowiedzUsuńNo... a co z tych nici będzie? Bo ja z tych ciekawych :)
o kurcze ale kolory zachwycona jestem, co z tymi cudami czy nisz dalej? jakieś szale chusty lub tym podobne? :))
OdpowiedzUsuńPiękne! Szczególnie te różowo-beżowe:))) To... co z nich będzie?:))
OdpowiedzUsuńAleż naciskacie ;) to już nie można ot tak pobawić się kolorami, zaraz coś z nich musi być :)))
OdpowiedzUsuńpomyślimy, pomyślimy i coś wymyślimy :))))
W garze duża porcja barszczu się gotowała, na dwa obiady, ale już zjedliśmy ;).
Gorzej z nitkami, u Marty z Madziulą wykupiłyśmy wszystkie, mam nadzieję, że już uzupełniła braki.
Aniu widzę, ze przyszła kolej na mnie, podobno Yenulkę też tak mobilizujesz żeby się nie zleżało :)))
Krzysia, świeża dostawa nitek w drodze :D Muszę tylko barwniki jeszcze dokupić :)
OdpowiedzUsuńNitki bosssssskie!!! I jednolite do kompletu to już po prostu wypas :)
Ja jak zwykle obstawiam fiolety - ten po prawej jest cudny :) I pięknie Ci wyszła ta miętowo fioletewa Maja, z jednolitymi do kompletu - coś pięknego!
Tak Krzysiu, ja mobilizuję i Yenulce jak chłop krowie na rowie (za przeproszeniem) studzę zapały i sprowadzam na ziemię. I przerywam Yen pęd za własnym ogonem. Bo jeszcze nam się Dziewczyna zamknie w sobie i już w ogóle nie drgnie spod góry wszystkich robótek. Priorytetyzacja musi być :D
OdpowiedzUsuńJak na mój gust to Twój cudny obrus.... Ma nr 1.
:D
Ja te fiolety podziwiam. Co mam zrobić że mnie do róży, burgundów i fioletów ciągnie? A kysz, a kysz...