poniedziałek, 20 września 2010

Moja pierwsza


Frywolna biżuteria. 

    Przymierzałam się do niej od chwili kiedy nauczyłam się posługiwać czółenkami i dotknęłam doskonałych naszyjników Renulka, obejrzałam cudowności Koroneczki i Maranty, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. 
    Przede wszystkim należało zaopatrzyć sie w koraliki, a ja choć miałam ich trochę, to raczej takie do naszywania na hafty. Po farbowaniu nitek wypadało je przetestować i tak oto powstał komplecik Ann-Elizabeth. Wzór posiadłam z pomocą pewnej Ani ( dzięki wielkie) od Elizabeth z pozwoleniem na jego modyfikację. Stąd właśnie taka nazwa ;)
Nici Aida 20 pierwotnie białe, pokolorowane własnoręcznie i szklane koraliki -pastylki owalne błękitne.


    Zawieszka do łańcuszka i bransoletka 19 cm, wyszła odrobinę za luźna, ale co mi tam ;)


I jeszcze zdjęcie z nitkami - w filecie i przewinięte.


    Kolczyki nie powstały .... zabrakło mi koralików, zamówienie robiłam trochę na chybił trafił, dopiero w trakcie supłania  okazało się ile i jakich potrzebuję, muszę dokupić. Możliwe jednak, że kolczyki wcale nie powstaną, bo w uszach mogę nosić tylko złoto. Czasami na specjalne okazje zakładam inne, ale "czuję" je od momentu założenia i z każdą godziną coraz bardziej. W wolnych chwilach robię natomiast elementy naszyjnika, będzie taki jak bransoletka. Ponieważ mam swój sposób na mocowanie tych pastylek dopiero na końcu, więc nie muszę czekać aż do ich zakupu, supłam dziurawy naszyjnik :)))

    Z nićmi miałam ( i jeszcze będę miała) problem, jeden kłębek trafił mi się jakiś felerny. Kupiłam całe opakowanie, dwa zużyłam wcześniej i było ok, a ten ma nierówny splot, źle skręcony, z kilkunastoma supłami. Już w trakcie przewijania do farbowania zauważyłam, że są co kilkadziesiąt metrów pozwiązywane, wcześniej supły owszem się zdarzały, ale jeden na motek !!! Po ufarbowaniu i przewinięciu odkryłam jeszcze te nierówności. Musiałam dwa razy wyrzucić zaczętą robótkę, bo nie dało się zaciągnąć kółeczka, takie zgrubienia były, kilka razy zacisnęłam je cudem. Jak się dobrze przyjrzeć to widać nierówne słupki :( ale szkoda mi było już ufarbowanych nici.
    To nie wina farbowania, bo z poprzedniego kłębka, z tego samego pudełka, nitki są dobre i cieńsze !



16 komentarzy:

  1. No tak, "debiut" w przypadku takiej mistrzynie to nie całkiem odpowiednie słowo, w każdym razie cuda stworzyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny komplet! Kolory śliczne, koraliki świetnie się wkomponowały i całość wygląda bardzo szykownie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tak wygląda debiut, to co Ty następnego zrobisz??????
    Podziw wzbudza ta biżu, kolor, forma, kamienie..... Ech, zdolniacha!

    OdpowiedzUsuń
  4. Krzysiu - jaki debiut, mistrzostwo najwyższej klasy !!!!

    Czy to te nici ode mnie takie felerne? Może ja je zareklamuję?

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne! :D niesamowity kolorek

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko co tworzysz jest wspaniałe, więc i biżuteria trzyma Twój wysoki poziom. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krzysiu! Wspaniale! A kolor tej nitki... Mmmm... Marzenie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za słowa uznania, ale nie chwalcie dnia przed zachodem... jak mawia mój mąż, bo udany debiut nie oznacza równie udanej kariery :))))

    Yenn nie martw się, to nie z tego pudełeczka,to wcześniejsze zakupy, Twoich jeszcze nie farbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy Ty Krzysiu musisz wszystko robić tak doskonale?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale ślicznie. Podejrzewam, że ten cudny komplet to tylko wprawka przed większym projektem, mam rację? :>

    OdpowiedzUsuń
  11. cudo!!
    Krzysia i Jej debiuty ....

    A te supełki na tak drogich nitkach to masakra!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki piękny komplecik!! Wspaniale wygląda ta cieniowana nić w użyciu...

    OdpowiedzUsuń
  13. Niezły debiut :D Wielu by tak chciało karierę zaczynać. Wszystko piękne :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Krzysiu, biżuteria niezwykła jak Ty sama! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. niezwykłej urody komplecik :) cud miód :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...