Przeglądając asortyment sklepu z koralikami, wpadły mi w oko sześciany kolorowanego howlitu z szaro- czarnymi żyłkami, od razu pomyślałam żeby w tej tonacji pofarbować nitki. Czekałam aż dotrze paczka z zakupami, bo zależało mi na dobraniu odpowiednich odcieni. Łatwe to nie jest, nitki po nałożeniu barwnika mają inny kolor, w trakcie podgrzewania inny, a po wyschnięciu jeszcze inny. Czasami efekt końcowy jest bardzo zaskakujący.
Na pierwszy ogień poszły róże i szarości, jakiś czas temu zauroczyło mnie to zestawienie i jak widać jeszcze nie przeszło. Wzór wyszperałam w swoich starych zasobach, pochodzi prawdopodobnie z 7ya, kiedyś sporo ciekawych rzeczy tam było. Nie znam jego autora, opis jest w jęz. rosyjskim, więc jak ktoś będzie się przyznawał, uznam jego prawa ;)
Do tego właśnie wzoru rozgryzłam montowanie koralików między 3 i 4 kółkami, jednym słowem zachciewajka totalna czyli Fanaberia.
Nie mam młodszej szyi do prezentacji, więc wybaczcie, ale musicie oglądać na mojej ;))) Na tych zdjęciach kolory są prawie jak w rzeczywistości.
Na rozkład kolorów w trakcie supłania świadomego wpływu nie miałam, tak mi się udało pomalować, że dość sensownie to wyszło. Nici z tego felernego kłębka, bałam się, że mogą być kłopoty, bo kwadratowe kamyki w tym motywie łatwo wplatać się nie dawały.
Dziś dopadła mnie chandra, mimo cudnego słońca za oknem. Znowu wyjęłam z gara inne kolory niż planowałam. Nie wychodzi mi czerwień, wszystkie posiadane barwniki ( od 3 producentów) mają ten okropny fuksjowy czy buraczkowy odcień, a ja potrzebuję ciepłej, krwistej czerwieni. Obiecałam kilku osobom jesienne niteczki i choć jesień na nich widać to zdecydowanie inną niż bym chciała :(
Krzysiu, chciałabym (z)nosić tylko takie fanaberie, jak Twoja :)
OdpowiedzUsuńOch spełniaj swoje zachcianki, bo efekty są cudowne!!!
OdpowiedzUsuńJa po prostu nie mogę z Tobą ... i z Twoimi tajnymi projektami ... zaglądam tutaj i znowu niespodzianka - naszyjnik piękny - jestem ciekawa jak wygląda w rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńa z tą czerwienią to szittttttttt!!
Jakże miło tu u Ciebie!
OdpowiedzUsuńBędę zaglądac częściej.
No taką fanaberię to po prostu trzeba mieć! Super! Elegancka i delikatna!
OdpowiedzUsuńKrzysiu, takiej fanaberii, to ja sama otworze drzwi! Niech tylko przyjdzie.
OdpowiedzUsuńNo już niech będzie.... biorę wszystkie te okropne fuksjowo-buraczkowe kolory ;) Co mają się walać po szufladach ... ;)
OdpowiedzUsuńMasz racje Krzysiu, zestawienie popielato - różowe jest bardzo gustowne i wyglada uroczo :) Naszyjnik piękny, taki....luksusowy :))
OdpowiedzUsuńAnia, zostaw trochę dla mnie !! ;)
OdpowiedzUsuńKrzysia, ja myslę że może od razu przed wejściem na Twój blog uwalę się na podłodze?? Bo że spadnę z krzesła z wrażenia to mam jak w banku :D
Wiem, że przesadzacie z tymi pochwałami, ale sprawia mi to ogromną przyjemność :))))))
OdpowiedzUsuńKrzysiu, to nie fanaberia, to fantazja!
OdpowiedzUsuńPięknie tu u ciebie, cudowne frywolitki, Fanaberia powalająca na kolana, hafty przepiękne, podziwiam wszystko i jeśli pozwolisz, to zostanę na dłużej :)))
OdpowiedzUsuń