poniedziałek, 7 września 2009

Landrynkowe bobinki


Nagle przyszedł mi do głowy taki pomysł, a że dysponowałam wolną godzinką, to natychmiast go zrealizowałam.



Nie każda tkanina tak samo łatwo poddaje się zaginaniu na łukach, te pierwsze, brązowe wyglądają najlepiej, ale w miarę użytkowania drobne niedociągnięcia staną się niewidoczne.

Po raz pierwszy miałam szczęście w losowaniu, ale nie candy, tylko w naszym osiedlowym sklepie. Kilka dni temu przy kasie zaproponowano mi wpisanie nr telefonu na odwrocie paragonu, bo każdy kto zrobił zakupy na określoną kwotę miał szansę na mały upominek. Szczerze się zdziwiłam, kiedy wieczorem zadzwoniła kierowniczka, żebym zgłosiła się po nagrodę.
Rano odebrałam małą lodówkę turystyczną, niby nic, ale jakoś tak jaśniej świeciło słońce tego dnia, chyba nawet słońca nie było, ale jakby świeciło ;) Lodóweczka jest w równie landrynkowym seledynowym kolorze jak jedna z bobinek.

5 komentarzy:

  1. Bobinki miałam okazję 'pomacać' własnoręcznie, wykonane jak zwykle wszystko u Krzysi - perfekcyjnie! Gratuluję wygranej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bobinki - słodzinki!
    A nagrody serdecznie gratuluję!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczne bobinki. Nie miałam pojęcia,że te urocze przedmioty noszą właśnie taka nazwę. Muszę przyznać,że tak cudne przedmioty działają na mnie niezwykle inspirująco...chętnie spróbowałabym zrobić cos podobnego, ale nie jestem pewna czy sprostam zadaniu. Nie mam pojęcia jak się je wykańcza...
    Pozdrawiam serdecznie...Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Penelopis, wydaje mi się, że dziewczyny spolszczyły nazwę tych drobiazgów, bo DMC nazywa je bobbins, bobinki brzmią fajniej.

    Jak je zrobić pokazuję kilka wpisów wcześniej, ewentualnie kliknij na zakładkę o technice kartonażu .

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...