piątek, 11 września 2009

Kartonowa wieża


Jeszcze w trakcie montowania zielonego pudła znalazłam w szmateksie okrągły obrus w pięknym niebieskim kolorze o ciekawym splocie, na sąsiednim stosie leżała koszula , trochę sprana, ale bardzo pasująca do obrusa- jasnoniebieska w brązowe kwiaty. Już tam, zanim zapłaciłam, dokładnie wiedziałam co powstanie. Czasami w praktyce nasze plany ulegają korektom, ale nie tym razem, tu poszło wszystko zgodnie z tym, co ujrzałam oczami wyobraźni w ciasnym, zawalonym szmatami pomieszczeniu ;)

Haft znany już z kartki dostosowałam do potrzeb, zmieniłam muliny na inne niebieskie i wyszywałam na brązowej Luganie. Po oklejeniu pomyślałam, że w ten sposób można samemu oprawiać nieduże, sezonowe hafty czy fotki, daje to tyle możliwości. Ramki da się ozdabiać w przeróżny sposób, naklejając gadżety pasujące do haftu, wyszywając je czy co tam nam przyjdzie do głowy. Będzie to oryginalny i zupełnie inny od typowych, tylko nasz, obrazek.













Nie będę ukrywać, że pomysł jest całkowicie odgapiony z blogu Silvii ( która jest moją idolką w kartonażu) zaczynając od kształtu na uchwycie do wieczka skończywszy :)













Pudło dostosowałam jednak do moich potrzeb, wymyśliłam ( głowy nie dam czy nikt inny wcześniej na to już nie wpadł) jak zabezpieczyć kolejne piętra przed przesuwaniem się.
Moja wieża jest dwukondygnacyjna, w każdej chwili mogę dodać kolejne piętro, byle materiałów starczyło, na razie zostanie taka jaka jest.



W środku prezentuje się tak.












Na drugim zdjęciu widać grube dno niższego pudła, jest ono z każdej strony pomniejszone o 0,5 cm , co powoduje, że zagłębia się w pierwszym i nie spadnie tak samo z siebie z pierwszego. W ten sam sposób wykonałam pokrywę. Zastanawiałam się czy dolne też nie powinno mieć takiego wcięcia w spodzie, można byłoby je dowolnie zmieniać- góra do dołu lub dół do góry- jak w " Czterdziestolatku " :)))) , ale postawiłam na solidną podstawę.

Kartonowa wieża od samego początku miała swoje przeznaczenie, oto co będę w niej przechowywać. Dorobię tylko jeszcze trochę średnich bobinek w odpowiednim kolorze, ale to w międzyczasie.













Piękny niebieski obrus okazał się bardzo niewdzięczny, najpierw trzeba było odpowiednio go przyciąć, żeby oklejać zgodnie z przebiegiem wątku i osnowy, a nie po skosie. Później wyszły jeszcze inne jego wady, ma jakieś sztuczne dodatki, które uniemożliwiają cięcie nożem krążkowym, robiłam tylko ślad i wycinałam nożyczkami. Zostawia też paskudne klaki na macie do cięcia, jak ocieplina. Czego jednak baba nie zrobi jak się uprze :))))

Muszę koniecznie napisać, że pojawiła się jeszcze jedna zwolenniczka kartonażu, znana mi osobiście młoda osoba o niezwykle utalentowanych rączkach, miałam okazję widzieć kilka jej prac. Właśnie prezentuje swój pierwszy kartonażowy segregator a jak pisze, ma być tego więcej, chyba będzie czym się inspirować.


17 komentarzy:

  1. Krzysiu, umarłam z zazdrości. Ale to pozytywna zazdrość. Jesteś moją niedoścignioną idolką. Tych przegródek muszę się nauczyć, Ty zaczęłaś od nich od razu.

    Mam pytanie, jakiej tektury używasz? Czy takiej samej do zrobienia pudełka i do oklejenia wnętrza, czy może różnych?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabym jota w jotę powtórzyć wszystko za poprzedniczką...Twoje prace jak jedna wszystkie są cudne i takie dopracowane. Kusi mnie ten kartonaż, ale nie wiem czy osiągnęłabym taka doskonałość jak Ty. Czy przewidujesz jeszcze jakiś instruktaż odnośnie przegródek, bo to mi najbardziej nie daje spać;)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lilka, aż się zarumieniłam :)))

    Do obu pudeł używałam jednakowej tektury 1,5 mm, zabrakło mi tylko na dna do górnej części ostatniego i posłużyłam się okładką z bloku technicznego, nie był to dobry pomysł :( Używałam jednej grubości, bo tylko taka była dostępna w sklepie, ale Marta chyba kupiła już grubszą.

    Chciałabym poeksperymentować z różnymi. Gdzieś czytałam ( po francusku to wyczytałam )że najodpowiedniejsze są 2,5- 3,5 mmm na 'szkielety'.

    Mam przygotowaną sesję fotograficzna z przegródkami, obrobię, przemyślę jak i opiszę, jutro... pojutrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolinko, pisałyśmy w tym samym czasie, dzięki za miłe słowa, reszta j.w. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba mi komentarz poszedł w eter :(

    Krzysiu, padłam z wrażenia o moja szczęka sie gdzieś pod biurkiem wala :)) Przepiękne !!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Krzysiu, tektura 2,5 mm jest trudna do cięcia, mnie bolą ręce, najbardziej nadgarstki. Mam porządny nóż do cięcia, zmieniam ostrze jak tylko uznam, że poprzednie się stępiło, ale i tak to cięcie jest męczące. Ale faktycznie szkielet wychodzi bardzo solidnie. Można nim po wysuszeniu tłuc innych po głowie i on to wytrzymuje :-)
    Musze poszukać tej cieńszej tektury na wyklejanie wnętrz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem dlaczego w moim komputerze nie widać tekstu Twojego bloga. Obrazki owszem, ale tekstu nic. Cz ktoś jeszcze ma taki problem?

    OdpowiedzUsuń
  8. Krzysiu jestem zachwycona Twoim blogiem. Kolejna osóbka tworząca dzieła mieszkająca blisko mnie dołącza do moich ulubionych blogów. Niestety nie znam za wiele osób z Białegostoku tworzących manualnie oprócz Marty z pasmanterii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Marzenie ;-)))
    To oczywiście o pudełeczku, resztę napisały już dziewczyny w komentarzach.

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak - ja chyba przestanę cokolwiek robić o wpadam w coraz większe kompleksy;>>>

    OdpowiedzUsuń
  11. Krzysiaaa... jak ja bym chciała mieć takie piękne rzeczy... nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała. Tak ładnie zrobione... a w tym moje skarby! Ściskam Cię mocno i gratuluję cierpliwości i staranności.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak Ty to robisz, ze jak coś zrobisz, to jest to zrobione PERFEKCYJNIE???

    OdpowiedzUsuń
  13. tak właśnie - Jolu ja też bym chciała ehhh. Krysiu pięknie wygląda i ja nadal chcę podobne mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejne cudo! Krzysiu, a zaglądałaś na Rocha do Zielonej Kamienicy, czy mają tam tekturę dla Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  15. Do Zielonej nie zaglądałam, bo nie po drodze mi było :) na Sienkiewicza mówiono, że bywają różne grubości zależnie od dostawy, więc się kiedyś zaopatrzę.

    W tej chwili zawieszam kartonażowy warsztat i kończę zaczęte robótki...... no chyba, że tylko pudło Maćkowi w maskujących barwach ( nieopatrznie obiecałam) i jak mi Magda nie przestanie naciskać to też trzeba będzie ;)

    Wygląda , że jednak muszę się na zakupy, bo nie zostało ani skraweczka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękne!
    Jejku, gdzie można się nauczyć techniki kartonażu? Są jakieś tutoriale? pomocniki? Na obecną chwilę potrafię tylko grzebać w szmateksach... a koniecznie muszę mieć takie boskie pudło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziunia na moim blogu do etykiet o technikach kartonażu i o kartonażu może niewiele piszę o swoich doświadczeniach, ale podaję tam kilka linków, a jakby co to pytaj ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...