niedziela, 11 listopada 2018

Na koniec lata


  Niewiele robię, ale czasami sytuacja zmusza  do wzięcia do ręki igły, szydełka czy innego tego typu narzędzia. Tak też było w przypadku bransoletek i koralikowego lariatu. Powstały dzięki wsparciu  Jolinki - dziękuję.

  Najpierw zrobiłam bransoletki bling- bling ;). Jedna z koralików Fire Polish Silver 2 mm i Swarovski Bicone Crystal 2,5 mm, druga głównie z Toho 11/0 Silver-Lined Crystal, z niewielkim dodatkiem obu poprzednich, aby mogły być noszone  jako komplet.





   Lariat miałam w planach już kilka lat temu, miał być zupełnie inny, ale znowu potrzeba chwili sprawiła, że ten powstał w ciągu kilku dni.  Koraliki Toho 11/0 : Semi Glazed - Dark Red,  Opaque- Frosted Pepper Red i  Hybrid Frosted Picasso-Pepper Red, wymieszane i nawlekane losowo. Lariat wykończyłam zawieszką, kalia z czerwonego jaspisu, rękoma Naili, dziękuję.





  Wiedziałam, że kupując dwa kamienie mogę dostać różniące się od siebie, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo, trochę się zawiodłam, nie miałam jednak czasu na wymyślanie czegoś innego.


   Po długiej przerwie trudno jest się zmobilizować do powrotu do jakiejkolwiek techniki, materiały poupychane w pudłach w różnych zakamarkach, zapomniałam gdzie i co mam, a nawet, że  w ogóle mam ;). 
  Dla kogoś specjalnego postanowiłam jednak samodzielnie przygotować kartkę ślubną, obejrzałam swoje poprzednie, poszperałam w internecie, chciałam aby była romantyczna i delikatna, dokupiłam więc kilka różyczek i zmontowałam.








2 komentarze:

  1. Bransoletki cudne😍😍😍jesteś niesamowita. 🤩🤩🤩🤩

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne bransoletki... karteczka skradła me serducho
    pozdrawiam cieplutko Krzysiu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...