Co ja robię ? Szydełkuję !!! Sama się sobie dziwię:)))
Nie lubiłam szydełka, od kołyski otaczały mnie szydełkowe robótki, może nie w nadmiarze, ale taka była konieczność i tradycja. Kiedyś całkiem nieźle się nim posługiwałam, jednak w pewnym momencie postanowiłam wykluczyć je ze swego życia. Słowo wykluczyć specjalnie podkreśliłam, bo u nas gwarowo szydełko nazywało się kluczką, zwłaszcza takie grube, domowej roboty ;)
Co ja robię tą kluczką? Ano kwadraciki- granny square. Nieopatrznie na pintereście kliknęłam na bardzo kolorowe zdjęcie i wciągłooooo mnie;)
Docelowo ma to być ciepła kołderka dla dżentelmena, który pojawi się na świecie za miesiąc. Czy mi się uda... zobaczymy. Wybrałam motyw zwany african flower wpasowany w kwadrat. Nawet tak trudno nie było, bo to kolorowe zdjęcie doprowadziło do blogów, które po spenetrowaniu okazały się skarbnicą pomysłów i tutoriali. Dłubię wg. Barbary Smith.
Jak widać moje kwiatki są jednokolorowe. Wybrałam dość grube bawełniane nitki, słabo skręcone, ale zakochałam się w ich pastelowych kolorach. Nie obyło się bez prucia, bez tego podobno żadna robótka nie może się obyć ;)
Powoli się przyzwyczajam. Nie mam opracowanego planu, nie wiem ile kwadratów będę potrzebowała, już wiem, że zabraknie mi nitek i muszę dokupić, pewnie więc przybędzie kolorów.
P.S. Przy okazji zapoznałam się z amerykańską i angielską terminologią, a kiedy już zaczęłam nieźle z nią radzić odkryłam polskie blogi, gdzie wszystko jest ładnie opisane i pokazane, ale czego się nauczyłam to moje;)
African flower po polsku
Nigdy nie motałam, rzeczy wykonane szydełkiem nadal mnie odpychają. Masz rację, kiedyś nas wszędzie otaczały szydełkowe ..twory.
OdpowiedzUsuńCzasami zdarza mi się zobaczyć perełkę - białą serwetkę wykonaną cieniutką nitką. Mam również pamiątkowe drobiazgi wykonane przez córkę dla mamy.
Jeżeli szydełkowanie sprawia Ci przyjemność, to baw się dobrze - bo to jest najważniejsze.
Cokolwiek zrobisz, na pewno będzie piękne i gustowne.
Ściskam Cię mocno i pozdrawiam słonecznie.
Bardzo przyjemnie się robi takie pledziki:)))a mnie cieszy że wytworki szydełkowe wracają do łask:))
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam szydełkoo :D a najśmiejszniejsze jest too.. że kiedy mama mi chciała pokazać to nic wgl , byłam na nie, nie lubie, nie potrafię . a któregoś dnia po prostu wziełam, mama pokazała i robie równo i wgl.. prawie jak mama :)
OdpowiedzUsuńa mam dopiero 15 lat ;p
Powodzenia w dalszych krokach z szydełkiem :)
Pozdrawiam :)
http://diy-kisieeleq-chachi.blogspot.com/
piękne kolory,chyba czas wrócić do szydełkowania
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze robisz ;) granny od dawna za mną chodzą...ba nawet coś tam zaczęłam, ale jakoś od roku skończyć nie mogę.
OdpowiedzUsuńPledzik na pewno wyjdzie świetny.
Kibicuję zatem z całego serca :)
Nie wierzę :P
OdpowiedzUsuńJa też :))))
UsuńU mnie szydełkowo-sówkowo, ale te Twoje kwadratowe kółęczka są urzekające. Na kołderkę się pewnie nie porwę, ale na jakąś podstawkę pod kubeczek a i owszem :-)
OdpowiedzUsuńKrzysia i szydełko :D
OdpowiedzUsuńAle super Ci to idzie, a kolory naprawdę świetne!
Krzysiu, ja Ci się nie dziwię bo te kolorowe śliczne kołderki wciągają wszystkich, mnie też się taka marzy w pastelowych kolorach. ech... kiedyś na pewno taką zrobię :)
OdpowiedzUsuń