Ufff... zdążyłam, nawet kilka dni przed ślubem, miałam więc jeszcze aż dwie noce na przygotowanie kartki i pudełka. Udało się.
Noc przed weselem postanowiłam przespać od północy aż do rana bez wybudzania się, więc wspomogłam się trochę farmakologią, ale pomyliłam opakowania i zamiast tabletki na sen wzięłam uspakajającą. Co jednak może zdziałać siła sugestii, spałam jak niemowlę do 6,00, a to mi się ostatnio nie zdarza. Nadmieniam, że w swoim życiu tego typu leków używałam tylko kilka razy, w wyjątkowych sytuacjach. Obawiam się , czy gdybym kiedyś, zmęczona bezsennymi nocami, zdecydowała znowu sięgnąć po leki to nawet po zastosowaniu właściwego usnę? Będę rozmyślać czy to na pewno ta właściwa i czy tym razem zadziała;)
Poduszeczka Martyny różni się od Agaty dodatkowym kolorem- fioletem. Biała początkowo podobała mi się bardziej, ale w zestawieniu z całością oprawy ślubnej, druga też wypadła cudnie, ja się wcale nie chwalę :)))
Wszyłam koraliki takie jakie były użyte w biżuterii, Fire Polish 3mm - ametyst AB i jaśniejsze.
Martysia wyglądała przepięknie, w kolczykach i bransoletce sutaszowej uszytej przez Anię ze sklepu Jolinka.pl
Wesele było wspaniałe, chciałabym napisać, że dobrze się bawiłam, ale to nieprawda, ledwie wysiedziałam te kilka godzin, choć wszyscy wokół byli bardzo mili, to był koszmar. Dlatego nie skorzystam z kolejnych zaproszeń, a ten rok wyjątkowo w nie obfituje.
piękna praca,podziwiam za hardanger.może z czasem takie okazje znów zaczną cieszyć :)
OdpowiedzUsuńKrysiu stworzyłaś cudowne podusie. Jesteś mistrzynią rękodzieła. Pozdrawiam Małgosia
OdpowiedzUsuńPoduszeczki piękne!!! Obie! I miałabym problem z wyborem tej jedynej. Zresztą, od dawna wiedziałam, że z pod Twoich rąk wychodzą same cuda :)
OdpowiedzUsuńPodusie cudne, a że ciężko i smutno - wierzę. Potrzeba czasu, niestety.
OdpowiedzUsuńCudowne poduszeczki. Prześliczne. Tym bardziej podziwiam, gdyż ten rodzaj haftu wymaga ogromnej wiedzy i umiejętności.Brawo Krysiu!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że masz zdjęcie w swoich pięknych dodatkach no i jak będziesz miała zdjęcia Martyny to ja bardzo chcę zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńPiękne te podusie, prawdziwe cuda tworzysz... Jeśli siła sugestii jest tak wielka, a na pewno jest, to staraj się zasypiać bez leków, może się uda...
OdpowiedzUsuńPoduszeczka jest CUDNA.Uwielbiam takie płócienne cudeńka.Wielkie ukłony dla Ciebie Krysiu.Pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów
OdpowiedzUsuńKrzysiu - cuda tworzysz!
OdpowiedzUsuńNie odrzucaj wszystkich zaproszeń. Może spróbuj iść na bardziej kameralne imprezy? :-)
Uwielbiam te Twoje misterne cudeńka Krzysiu :)
OdpowiedzUsuńKrzysiu !!! Miałam nadzieję, że jednak miło spędzisz czas i choć trochę oderwiesz się od codziennych smutnych myśli i najróżniejszych problemów.
OdpowiedzUsuńPowtórzę za Atą - nie odrzucaj zaproszeń.
Tygodniowy pobyt na kołderkowych koloniach w Koninie na pewno by Ci się przydał.
Poduszka cudowna, jak wszystkie Twoje prace !!!
Ściskam bardzo mocno.
Niesamowite są te hardangerowe cuda wyhaftowane przez Panią. Hardanger fascynuje mnie od dawna.
OdpowiedzUsuńGratuluję fantastycznych efektów.
Pozdrawiam ciepło