Dziś byłam w sądzie, drugi raz w życiu. Oba pobyty zawdzięczam mojej byłej sąsiadce i dwóm jej już byłym mężom. Za każdym razem chodzi o to samo, czyli pieniądze. Pierwszy raz to przynajmniej wiedziałam dlaczego zostałam zaproszona na świadka, ale teraz to jakiś matrix. I chyba się okazało, że składam fałszywe zeznania.
..................................................................................
.................................................................................
.................................................................................
Ponieważ jestem damą dobrze wychowaną to w miejscu kropek niech każdy sam wstawi to co ja myślę o facecie, którego widziałam może z 5 razy w życiu, a który był drugim mężem mojej byłej sąsiadki, ale poznali się, pobrali i rozwiedli, kiedy już dawno zmieniłam miejsce zamieszkania. Na dobrą sprawę to mogły być tylko plotki, aktu ślubu nie widziałam.
We wrześniu 2006 roku ( o czym dowiedziałam się dziś, bo daty nie pamiętałam) ten facet naszedł mnie w domu. Był to poniedziałek- to pamiętam bardzo dobrze, bo weekend spędziłam w Warszawie na spotkaniu kołderkowym. Przez jakieś trzy godziny plótł bzdury, skarżył się na swoją jeszcze wtedy żonę, a moją byłą sąsiadkę, próbował wyciągnąć ze mnie babskie tajemnice, a ja zaciskałam zęby i modliłam się żeby już sobie poszedł. Taka durna jestem, tak mnie matka wychowała, że nie potrafiłam powiedzieć- spadaj dziadu ! Kawą nawet poczęstowałam, idiotka jedna!
Jakiś czas potem dowiedziałam się, że on tę naszą rozmowę nagrywał. Gul mi skoczył pod nieboskłon, ale machnęłam ręką, bo uznaję zasadę, żeby się nie babrać w g....
A dziś w sądzie on wyciągnął płytkę z tym nagraniem i próbował udowodnić, że ja miałam informacje o jego wyłącznym wkładzie finansowym w wybudowanym przez nich domu ( co do którego też się wypowiadać nie mogę, nigdy tego domu nie widziałam, choć docierały do mnie plotki o jego istnieniu, a może nawet to była prawda- nie wiem). Kiedy zeznałam, że nie wiem kto finansował to oskarżył mnie o fałszywe zeznania, bo przecież w tamten feralny poniedziałek sam mi to powiedział i nawet to nagrał !!!
Za jakiś czas płytka zostanie odtworzona ( dziś sąd nie był przygotowany na taki dowód rzeczowy ) i prawdopodobnie będę wezwana po raz kolejny, a wtedy jak nic mnie wsadzą !!! Wyraźnie na samym początku zaprzeczyłam, żebym cokolwiek wiedziała o ich sprawach majątkowych.
Mam nadzieję, że oprócz cebuli, którą już zaczął gromadzić mój mąż podrzucicie coś jeszcze, żebym się nie nudziła. Już Wy dobrze wiecie, co mnie najbardziej ucieszy, a ile będę miała czasu na swoje ulubione zajęcia :))))
A tak poważnie to nadal dochodzę do siebie, podłość ludzka nie ma granic- jak mawiała bohaterka pewnej polskiej komedii. Chyba tak źle nie wypadłam, sędzina nie pozwoliła mi odpowiadać na większość pytań zadawanych przez pełnomocnika tego faceta, druga strona nawet nie zdążyła interweniować. Pytania były albo źle sformułowane, albo nic nie wnoszące do sprawy. Mnie tam w ogóle nie powinno być, dyskomfort jednak pozostał.
Ale....już za dwa dni WSPM .
No faktycznie nie powinnaś tam być. Ostatecznie możesz co najwyżej odpowiedzieć na pytanie, co Ci ten facet wtedy naopowiadał. Ale ja bym chyba nie zaśmiecała sobie tym pamięci. Co mnie obchodzi kto za co płaci? Chce, to płaci, jego sprawa...
OdpowiedzUsuńCierpliwości życzę. Jakby co, wiem co słać :-)))
Oj Krzysiu, nie zazdroszczę przeżyć. Szkoda tylko twojego czasu i nerwów. Trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuńKrzysia jesteś w matrixie jak nic! Też Ci coś uszykuję do paczki.
OdpowiedzUsuńNie pękaj.. jako nie karana dotychczas (mam nadzieję!) dostaniesz w zawiasach wyrok jakby co ;)
nic nie dostaniesz ja mam przyjaciółkę adwokatkę jest boską specjalistkę wiec nie dygaj;)
OdpowiedzUsuńKrzysia! Płyta nie może być dowodem w sprawie! Tym bardziej, że nagrywana bez Twojej wiedzy!
OdpowiedzUsuńPostrasz idiotę, że naruszył Twoją prywatność nie informując Cię o nagrywaniu rozmowy i niech spada na drzewo liście pompować!
Nie denerwuj się!
Sędziowie są raczej rozsądni i widzą kto w tym towarzystwie mataczy ;-)
Matrix to może nie jest, ale co powiesz na ukrytą (tym razem jednak) kamerę??? Z drugiej strony - mieć tak dużo czasu dla robótek to kuszące ;O). Igły i nożyczki jednak ostre, tak że chyba nic z tego - na pewno nie pozwolą ;O(
OdpowiedzUsuńale JAJA ,jak cie posadza to Ci paczke wysle hahahaha
OdpowiedzUsuńnormalnie jak w filmie :D
OdpowiedzUsuńJa i tak Cię podziwiam że Ty pamiętasz kiedy ta rozmowa była - mnie by pewnie jednym uchem wpadło drugim wypadło, ale pewnie jeszcze szybciej bym go wyrzuciła w diabły.
Ale ja zła kobieta jestem :)
Dziś się dowiedziałam, że jednak mimo sprzeciwów sędziny płyta zostanie odsłuchana, czyli będę wzywana raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za wsparcie, coraz bardziej ta perspektywa wolnego czasu mi się podoba :)))))))
Pamiętam kiedy ta rozmowa była, bo wtedy po raz pierwszy byłam na spotkaniu kołderkowym i oprócz dokumentacji na forum , mamy jeszcze wiele innych wspomnień z tym związanych. Wspomnień rodzinnych, a wizyta tego faceta(choć niemiła) wpisała się w jakiś sposób w całą atmosferę przygotowań do wyjazdu i porządków po powrocie. Moi panowie po raz pierwszy zostali sami na dwa dni;)
Mamo słodka!!! A skąd facetowi przyszło do o głowy Ciebie w to plątać!!! Co za typ, bez innych zainteresowań i bliższych osób niż sąsiedzi ....
OdpowiedzUsuńAle nie martw się: trzymamy kciuki - to raz. Po drugie gdyby jednak - to wiemy co słać, spokojna Twoja Poczochrana. Tylko adres będzie trzeba pozyskać. Może od TYPA?
Zresztą już jutro.... :D
O tym, że haftować wolno w miejscach odosobnienia to osoby związane z Kołderkowym dobrze wiedzą.
OdpowiedzUsuńW wysyłaniu odpowiednich paczek mają wprawę.
Wiem, jako osoba zagrożona - musiałam sobie tyły zabezpieczyć.
Krzysiu !!!
Współczuję Ci bardzo, bo mnie "sąd" przeraża i nawet sprawa spadkowa wywałała atak paniki. Mam tak od zawsze, bez jakichkowiek podstaw.
Ata ma rację - oskarż dziada za naruszenie Twoich praw !!!
Ściskam Cię do uduszenia !