Dzień taki, co to siedzę i obgryzam paznokcie ( ze stresu a nie bezrobocia), dlatego proponuję coś słodkiego, ale na kwaśno ;) torcik makowy z kremem cytrynowym, nazwany przez nas Maciuś.
Tort makowy z pajęczynką ( to określenie mojej siostry) o takiej nazwie widziałam kiedyś w Delikatesach, nie wiem co miał w środku, ale nazwę - z wiadomych względów ;) i pajęczynkę zaadaptowaliśmy do ciasta pieczonego u nas od zawsze. Zmieniały się tylko dodatki i wygląd.
Tort makowy w oryginale był z kremem kawowym, ale ja kawę to lubię tylko w filiżance, dlatego początkowo przekładałam go masą z kaszy manny, aż kiedyś w jakiejś gazecie trafiłam na tort makowy z kremem cytrynowym. Z przepisu na ciasto nie skorzystałam, bo mój jest sprawdzony, za to krem zyskał akceptację rodziny.
Krem cytrynowy to rodzaj bardzo gęstego/glutowatego i kwaśnego kisielu i jako kisiel też jest lubiany przez moich synów, możliwe jednak, że nie wszystkim przypadnie do gustu, dlatego podam i inne masy do przełożenia.
Tort makowy to w zasadzie biszkopt, gdzie zamiast mąki używamy maku- przepis na małą tortownicę o średnicy 21 cm. Nigdy nie próbowałam upiec go większego, z dwóch porcji, piekłam dwa lub trzy małe.
Ciasto:
20 dkg maku
6 jaj
ok. 1 szklanki cukru pudru
ok. 3 łyżek bułki tartej
zapach migdałowy
Mak sparzyć i utrzeć lub przekręcić kilkakrotnie przez maszynkę do mięsa.
Żółtka utrzeć z cukrem pudrem do białości, dodać mak, zapach- połowę fiolki i bułkę tartą. Dodaję trochę więcej niż 3 czubate łyżki. Z białek ubić sztywną pianę i połączyć z resztą, delikatnie wymieszać.
Tortownicę wysmarować tłuszczem i dokładnie wysypać tartą bułką- niestety tutaj tylko ten stary sposób się sprawdza, bo ciasto lubi przywierać.
Upiec- nie potrafię podać czasu pieczenia ani temp. - mam tak wyeksploatowny piekarnik, że muszę się nieźle nagimnastykować, żeby cokolwiek upiec. Tort powinien odstawać od brzegów formy, z której go wyjmujemy po lekkim ostudzeniu.
Ciasto wystudzić, a następnie przekroić na dwa blaty.
Krem cytrynowy:
4 cytryny
2 żółtka
1 szklanka wody
1 łyżka masła
1 szklanka cukru
2-3 łyżki mąki ziemniaczanej
Cytryny sparzyć wrzątkiem, z jednej zetrzeć skórkę, aby jak najmniej jej stracić, owijam tarkę folią spożywczą- ten sposób sprawdza się też przy tarciu imbiru, gałki muszkatołowej itp. Zdejmujemy folię z tarki i zbieramy łyżką przyprawy.
Wyciskamy sok z wszystkich cytryn, aby łatwiej go oddały, cytryny kładziemy na stole i przyciskając ręką taczamy każdą przez chwilę.
Odmierzyć 3/4 szklanki soku, jeśli zachodzi taka potrzeba przecedzić go przez sito, zagotować sok z częścią wody, cukrem, masłem i otartą skórką. Zagęścić krem mąką ziemniaczaną rozbełtaną z resztą wody, zagotować i zdjąć z ognia. Podprawić masę żółtkami, czyli utrzeć żółtka w kubeczku zaparzając je gorącą masą, a następnie dodać do całości. Krem ma być gęsty, co widać na zdjęciu.
Lekko przestudzić i przełożyć ciasto.
Całość smaruję gotowymi polewami Dr..... oj jak mi się dziś wszystko z doktorami kojarzy :( i robię pajęczynkę w innym kolorze. Kiedy piekę od razu dwa to zazwyczaj pajęczyny robię na zasadzie pozytyw- negatyw, choć ostatnio biała polewa jest jakby gęściejsza i za szybko mi zastyga.
Dla tradycjonalistów- krem kawowy- nigdy przeze mnie nie sprawdzony, ale robiłam inne tą metodą:
25 dkg masła roślinnego
2 jajka całe
2 żółtka
1 szklanka cukru
mocny napar kawy
sok z cytryny
2 jajka całe
2 żółtka
1 szklanka cukru
mocny napar kawy
sok z cytryny
Całe jajka i żółtka utrzeć z cukrem na parze do białości, ostudzić.
Utrzeć masło, dodawać stopniowo masę jajeczną i ucierać. Na końcu dodać napar z kawy i sok z cytryny w ilościach jakie tam komu pasują.
Krem z kaszy manny - mój ulubiony do ciemnych ciast np. murzynka :
1 kostka margaryny
3 szklanki mleka
1 szklanka cukru
6 łyżek kaszy manny ( czubatych)
olejek migdałowy
To spora porcja, do ciast z małej tortownicy robiłam z 1/3 produktów.
Ugotować gęstą kaszę mannę, ja gotuję od razu z cukrem, ostudzić pod przykryciem. Posypuję po wierzchu cukrem, wtedy nie powstaje kożuszek.
Ucierać margarynę dodając stopniowo zimną kaszę mannę, na koniec dodać zapach migdałowy wg. uznania.
Ten krem wychodzi zawsze, nigdy się nie zwarzy i jest naprawdę smaczny.
Czy Wy też widzicie różnej wielkości czcionki, od jakiegoś czasu ja robię swoje, a blog mi się publikuje po swojemu wrrrr :((
ciasto wygląda apetycznie :), ja też próbowałam robić kiedyś "pajęczynę" ale nie wyszła mi taka ładna jak Tobie. Przepis już sobie kopiuję do moich zbiorów :).
OdpowiedzUsuńco do czcionek, to nie wiem dlaczego ci się tak robi ...
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis, już skopiowałam do spróbowania w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńCzcionka jest duża i mniejsza, ale dlaczego nie wiem, jeszcze nie obczaiłam bloga.
Tort makowy... Ehhh! Kiedyś dawno temu Mama mi go zrobiła na urodziny. Pyszny był! Chyba skorzystam z Twojego przepisu :-)
OdpowiedzUsuńW kilku postach też tak miałam. Nie wiem czemu.
też widzę różne czcionki. Może musisz pisać w notatniku czy wordzie i kopiować wtedy do bloga :)
OdpowiedzUsuńA ja zapytam dlaczego masz stresa Krzysiu?
OdpowiedzUsuńCzcionki chciałam zróżnicować, ale nie tak jak się wyświetla, a najgorsze, że nie mam na to żadnego wpływu:( Kiedy piszę lub edytuję to widzę tekst taki jaki bym chciała żeby był. Po publikacji jest jednak zupełnie inny i nic nie dają żadne zmiany.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ustawiłam, żeby wszystko było jednakowe i oto efekt......
Przez jakiś czas 'mieszało' mi wpis, jakby pocięło fragmenty i powstawiało w inne miejsca, udawało mi się jednak je poprzestawiać, a teraz czasami samo ustawia kolor i rozmiar, nie daję rady tego poprawić.
Ja też widzę różne czcionki, ale czy one są ważne, kiedy czytam takie pyszne przepisy i oglądam takie apetyczne fotki...?
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się czcionkami, ja też mam różne, to może zależeć od wybranego schematu blogu. Ciasto pewnie szybko zniknęło ;)
OdpowiedzUsuń