W południe zapachniało wiosną, wyszłam więc na moment pogrzebać w ziemi, pograbiłam wokół drzewek, gdzie kwitną przebiśniegi i wylazły już cebulice i krokusy. Żółte botaniczne rozwiną się lada dzień, inne zazwyczaj trochę później- uwielbiam te pierwsze kwiatki, takie malutkie a dają o wiele więcej radości niż te rozbuchane kolorami lata. Chciałabym wygrabić trawniki, ale jest jeszcze za mokro.
Skończyłam kolejne hafciki na kartki, postanowiłam obdarować nimi kilka pań z komitetu studniówkowego. Było nas tam sporo, bo i klas aż 9, ale z niektórymi świetnie się dogadujemy i mamy jeszcze parę spraw do załatwienia. Wydaje mi się, że te znajomości przetrwają choć rok szkolny u Rafała skończy sie za miesiąc. Kartki w jednym stylu, ale każda trochę inna.
Mam dylemat z oprawą kartki Renulkowi, haft bardzo mi się podobał, ale chyba już nigdy więcej na tej tkaninie motywów na kartki haftować nie będę. Długo się zastanawiałam nad doborem kolorów, tzn. różowy miał być obowiązkowo, ale nie mogłam się zdecydować, czy dodać coś jeszcze i nadal pewności nie mam czy to wersja ostateczna ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz