czyli wiosna przyszła, choć czasami zimno brrrr, ale przyszła na pewno, bo któregoś dnia wieczorkiem spotkałam swego długoletniego lokatora. Może to już kolejne pokolenie, ale mieszka u nas bez meldunku od lat, już kiedyś go przedstawiałam. Zakwitły też pierwsze tulipany i szafirki i wylazły wielgaśne winniczki, nie wiem skąd ?! w ubiegły roku wyzbierałam wszystkie i wyniosłam do parku.
Za dwa dni kończę kurs, nadążam ze wszystkim, polecenia wykonuję prawie bezbłędnie, szybko i sprawnie tylko..... nic nie rozumiem. To jest kurs obsługi konkretnego programu do księgowania, a ja nie znam podstaw, nie mam pojęcia co to pasywa, aktywa, winien, ma..... mam nadzieję, że chociaż mężowskie księgi przestanę wypełniać ręcznie, co miesiąc, to samo.
W tym kursie powinny uczestniczyć osoby znające księgowość, podobne odczucia mają też inni, ale nie mam zamiaru się rozpisywać, bo dyplomu jeszcze nie dostałam, a i jakieś stypendium obiecali ;)
Dziś rozpoczęły się egzaminy gimnazjalne, ja w tym roku zdaję- trzymajcie kciuki za mego Maciejka.
Coś tam też robótkowo dłubię, ale wszystko jest w półproduktach, czas chyba zebrać się do kupy, już niedługo planowane wielkie spotkanie.
Krzysiu, ucz się, czego się da, reszty się douczysz potem. Ja tam tez ciągle w tej księgowości cieniutka jestem i bez mojej bratowej księgowej chyba bym się zapłakała na śmierć.
OdpowiedzUsuńA małemu powodzenia życzę! :)
No Krzysia! A ja już zastanawiałam się co Ty robisz... szukałam Ciebie tu i tam... zanlazłam "tam" ;) ale jakoś mi brakuje Twoich robótek tu pokazywanych. dawaj te półtusze, pokazuj! :)
OdpowiedzUsuńA! Kciuki trzymałam, bo taki "bliski Maciek" też dziś zdaje egzamin!
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam! I za syna i za mamę :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś tam uczyłam się księgowości. Odróżniam pasywa od aktywów. I winien od ma ;-)
Ale cieszę się, że nie muszę się w to bawić! zdecydowanie księgową trzeba się urodzić!
A lokator super!