Jak ten czas leci.
Od maja opiekuję się Beniusiem, bratem Leosia, powoli przyzwyczajamy się do siebie. Mam teraz blisko do pracy, ale czasu wcale mi nie przybyło ;) a tu wiosna, ogród zaniedbany, dom rozbebeszony, katar zaatakował, paluszek boli... Mimo przeciwności losu staram się zrobić coś miłego dla siebie albo znajomych- koralikowego, papierkowego, a w chwilach kryzysu poczytać.
Ciągle mam niedokończone robótki koralikowe, ostatnie okrążenie w serwecie frywolitkowej, kilkanaście krzyżyków i parę metrów backstitchy w TG Cafe oraz mnóstwo starych i nowych pomysłów. Przyrzekłam sobie, że nic już nie zacznę dopóki nie pozbędę się UFOków. Oczywiście sobie nic nie zacznę, na prośbę miłych koleżanek zawsze ;)
Dwie kartki ślubne z uroczych papierków Usłane Różami II powstały dzięki uprzejmości Agnieszki, która mimo napiętego terminarza wycięła mi te piękne ażury swoją cud-maszynką. Aga, jestem Ci niezmiernie wdzięczna :)
Pierwsza kartka do koperty, z mniejszym efektem 3D.
Druga w pudełeczku, tu już nie było ograniczeń.

Trzecia na chrzest dziewczynki, życzeniem zamawiającej było bez dominującego różu.

Może i nie dominuje, ale nie udało mi się go uniknąć;) Papierki to pastelowy Kapuśniaczek.
Zamiast kwiatów girlanda z motyli.
Czy można dostać powtórnego kataru, kiedy wreszcie wychodzi się z pierwszego? Apsik!