niedziela, 1 grudnia 2013

Świąteczne przygotowania


    Zawsze marudziłam przed świętami, nie lubiłam przygotowań, wielkiego sprzątania, gotowania, tego całego zamieszania, że trzeba terminowo i na zadany temat. Może to były jakieś przeczucia, znaki, że moje święta już zawsze będą czasem trudnym, bez radosnego świętowania.

   Ubiegłorocznych potwornie się bałam, wiedzieliśmy, że to ostatnie nasze wspólne Boże Narodzenie i urodziny Adama, bałam się tego co mieliśmy sobie do powiedzenia, nie wiedziałam jakie życzenia można złożyć osobie, która właśnie odchodzi. Nie mogłam sobie wyobrazić co czuje Adam.
        Może On dlatego uciekł przed świętami.
  
    Tegoroczne będą smutne, już są smutne. Chciałam zostać z synami w domu, sami spędzilibyśmy ten czas. Ostatnio bardzo lubię być w domu, czytać, gotować, leniuchować.... ale nie wiem ile jeszcze świąt dane mi będzie spędzić z moimi rodzicami. Nagle zdałam sobie sprawę ile mają lat. Czują się dobrze, młodo, są sprawni, zdrowi jak na ten wiek. Niedawno  mama miała mały wypadek na własnym podwórku i choć skończyło tylko się na bólu i krótkim zabiegu to dotarło do mnie, że wszystko zdarzyć się może. Mam jednak nadzieję, że  wspólnych świąt jeszcze trochę przed nami, moja rodzina ma chyba niezłe geny ;)

   Miało być o przygotowaniach świątecznych, a zrzędzę, ale w takim nastroju dziś się obudziłam. Przygotowania zaczęłam od karteczek, potem może trochę pierniczków upiekę, jakieś nowe drobiazgi do zawieszenia zrobię, byle tylko nie dopadło mnie lenistwo.


  







Kartki na wzór sprzed kilku lat, nie mogłam wymyślić nic nowego. 


  Nowe są jednak papierki z Galerii Papieru oraz format kartki, węższe niż kiedyś.


  W Zielonej Kamienicy kupiłam papier ze świątecznym tagami, więc poszłam na łatwiznę, bo wystarczyło je tylko wyciąć i wpasować w kartonik.


Papier w krateczkę z zakupów sprzed lat, bardzo mi się wtedy podobał, ale nic nie mogłam z niego wymyślić, tym razem sam się nawinął pod rękę, tzn. nożyczki.


Napisy od niezawodnej Joli, dziękuję :)


sobota, 23 listopada 2013

Ateciaki dwa


     Z duuużym poślizgiem wrzucam  zdjęcia swoich ostatnich dwóch październikowych karteluszek na wyzwania ArtGrupy ATC

      Boei  jesień kojarzy się z dzieciństwem stąd temat                          "Z wizerunkiem dziecka",  miał też zawierać jakiekolwiek pismo. 


    Podążyłam tym tropem i wróciłam do swego dzieciństwa,  kolorowe liście, pismo ręczne czyli moja szkoła: stalówka, elementarz, a w nim dzieci Ala i Ola ;)




Temat drugi zaproponowała Rudlis "Lubię szyć".


    Dodatkowe wymagania to 3 elementy związane z szyciem i coś materiałowego, co należy zamieścić w opisie słownym. W moim wypadku materiałowe są: wstążka, koronka i skrawek czerwonej tkaniny w białe kropeczki nawinięte na malutkie bobinki. Elementy szyciowe to: guzik, metalowa przewieszka- nożyczki/ bobinka z nitką, przeszycia maszynowe, miniaturka wykroju wycięta ze starej gazetki " Wykroje i wzory" oraz naparstek, igła i nożyce na tagu.


    Tkanina w białe groszki na czerwonym tle to chyba nie tylko moje marzenie.  Miałam taki pierwszy kostium na plażę uszyty przez sąsiadkę, był uroczy, z falbankami,  dwuczęściowy + narzutka, choć góra pełniła wtedy jeszcze tylko rolę dekoracyjną ;) Znowu nawiązałam do dzieciństwa.


wtorek, 5 listopada 2013

Pledzik Benia


     Mały Bernard, braciszek Leonarda, urodził się już ponad tydzień temu. Pledzik ukończyłam zanim jeszcze  maluszek pojawił się na świecie, nie mogłam go jednak wcześniej sfotografować, bo ostatnio  domu nie oglądam w świetle naturalnym.











       Od szydełka się odzwyczaiłam, dlatego obawiałam się czy dam radę, ale poradziłam sobie. Można było lepiej ? pewnie, że można i jeśli tylko zabiorę się za szydełko ponownie nie popełnię już tych samych błędów. Będą inne ;)))


    Niewyrobioną rękę widać,  ale wybrałam też niewłaściwą włóczkę. Chciałam czystą, grubą bawełnę, w efekcie mam dość ciężki kocyk, a nici zużyłam dużo więcej niż się spodziewałam.










   Rozmiary to ok. 90 x70 cm, zużyłam 11 motków / 50 g  nitek kolorowych oraz ponad 7 białych. 
Mam nadzieję, że spodoba się Beniowi, choć bardziej mi zależy na opinii jego mamy ;)))




niedziela, 20 października 2013

Ostatnie ślubne w tym roku


       Chyba ostatnie, bo  nic mi nie wiadomo o tego typu uroczystościach  w najbliższym czasie i wypadałoby już chyba pomyśleć o świętach. Wszystkie znajome mają bożonarodzeniowe tematy na warsztatach, a ja wolałabym tegoroczne święta przespać.

Dwa ostatnie pudła z papierków Aż nastanie świt i Biała róża. 

 










    Bardzo mi się podobają te zestawienia kolorów, robiłam je z wielką przyjemnością.



    To w szarościach zrobiłam dwa razy, z różem i  burgundem
i sama nie wiem, która wersja jest ładniejsza.



W międzyczasie powstało też pudło limonkowe z Jutrzenki, z którego też jestem zadowolona.



  Kiedy dysponuje się fajnymi materiałami to robota sama się robi, trudniej jest na zadany temat i wbrew własnym upodobaniom;)



Zobowiązałam się jeszcze do wykonania kartki z kieszonką.



Na kopertówkę z banderolą miałam ochotę już dawno, teraz nadarzyła się okazja spróbować.




      Nadal dziergam African Flowersy i zabawiam koralikami, ale w żółwim tempie, bo poznałam fajnego faceta, który zajmuje mi sporo czasu. Ma na imię Michaś i niedawno skończył roczek :) Jesień też ma swoje prawa, a u mnie liści ogrom.


środa, 25 września 2013

Jej portret


   We wrześniu taki temat na ArtGrupie ATC zaproponowała Klaudia, tym razem podjęłam wyzwanie. Przyznać muszę, że miała w tym udział Inka, która przysłała mi niespodziankę - swoje sierpniowe dodatkowe  ATC " Na grzyby". Często odwiedzam jej bloga aby pozachwycać się scrapkami.











  


   Kiedy tylko zapoznałam się z tematem od razu wiedziałam jak ma wyglądać mój ateciak. Wybrałam zdjęcia pewnej znanej osoby w różnych okresach jej życia, ale wtedy na ArtGrupie pojawiło się trochę innych znanych, więc zmieniłam  zdjęcia na anonimowe, bo mi o ideę chodziło, a nie o osobę ;)))







czwartek, 19 września 2013

Co ja robię, co ja robię...


    Co ja robię ?  Szydełkuję !!! Sama się sobie dziwię:)))

     Nie lubiłam szydełka, od kołyski otaczały mnie szydełkowe robótki,  może nie w nadmiarze, ale taka była konieczność i tradycja. Kiedyś całkiem nieźle się nim posługiwałam, jednak w pewnym momencie postanowiłam wykluczyć je ze swego życia. Słowo wykluczyć specjalnie podkreśliłam, bo u nas gwarowo szydełko nazywało się kluczką,  zwłaszcza takie grube, domowej roboty ;)


    Co ja robię tą kluczką? Ano kwadraciki- granny square. Nieopatrznie na pintereście kliknęłam na bardzo kolorowe zdjęcie i wciągłooooo mnie;)



    

     Docelowo ma to być ciepła kołderka dla dżentelmena, który pojawi się na świecie za miesiąc. Czy mi się uda... zobaczymy. Wybrałam motyw zwany african flower wpasowany w kwadrat. Nawet tak trudno nie było, bo to kolorowe zdjęcie doprowadziło do blogów, które po spenetrowaniu okazały się skarbnicą pomysłów i tutoriali. Dłubię wg. Barbary Smith.

 








     Jak widać moje kwiatki są jednokolorowe. Wybrałam dość grube bawełniane nitki, słabo skręcone, ale zakochałam się w ich pastelowych kolorach. Nie obyło się bez prucia,  bez tego podobno żadna robótka nie może się obyć ;) 

   

    Powoli się przyzwyczajam. Nie mam opracowanego planu, nie wiem ile kwadratów będę potrzebowała, już  wiem, że zabraknie mi nitek i muszę dokupić, pewnie więc przybędzie kolorów.

P.S. Przy okazji zapoznałam się z amerykańską i angielską terminologią, a kiedy już zaczęłam nieźle z nią radzić odkryłam polskie blogi, gdzie wszystko jest ładnie opisane i pokazane, ale czego się nauczyłam to moje;)

African flower po polsku 

niedziela, 8 września 2013

Ślubnych kartek i pudeł c.d.


    Papierki zawładnęły moją wolną powierzchnią remontową zdecydowanie. Pozostało mi jeszcze trochę  do wykonania w najbliższym czasie,  a potem mam nadzieję zabrać się za nitki, szmatki, koraliki. Wcale mi się jednak papierki nie znudziły, ale pomysłów na inne robótki mam tysiące, chęci ogromne, tym bardziej kiedy napatrzę się na prace koleżanek. Wczoraj właśnie była okazja, na powakacyjnym spotkaniu w przesympatycznym gronie.



   Pudło na wino, ozdobione różyczkami wg. tutorialu Sasilli, dawno już je przetestowałam, ale  nie było okazji do wykorzystania. 


   Pudło tekturowe kupiłam w ostatniej chwili, nie miałam szczęścia trafić na fajną torebkę albo pudełko, chyba bywałam w niewłaściwych sklepach. 

 









    

Dwa exploding boxy z papierów Galerii Papieru, ostatnio  w zasadzie używam tylko tych.

 
   Tutaj  Miętowy Cukierek oraz Aż Nastanie Świt z burgundowym serduszkiem.


    Kartka podejrzana na pintereście, która spodobała się mojej bratowej, niestety oglądałyśmy nie na moim komputerze i nie zapisałam adresu. Przyznaję się więc do dość wiernej kopii nieznanego mi autora angielskojęzycznego.



    Kolory dopasowałam do papieru z różami i fiołkami (z brokatem ) zakupionego w Zielonej Kamienicy dawnooo temu + Usłane Różami i kawałek kalki technicznej. Róża jak w pudle na wino.




    Ostatnia kartka nieślubna, na 60 urodziny. Od dawna podglądam Joannę, a szczególnie jej piękne, ręcznie robione kwiatuszki, tym razem chciałam wykorzystać jej pomysł na warstwową kartkę, ale wyszła mi trochę inna- warstwowa z zagiętym rogiem.


Stempelek od Joli.


                       
                  Obie kartki w pudełeczkach z okienkiem.


niedziela, 1 września 2013

Do białostoczanek z Gazeta.pl Forum


   Prawie codziennie widzę w statystykach wejścia z Gazeta.pl Forum, gdzie alija6 podała namiar na mój blog. Jest tak jak napisała, chętnie przygarniemy każdą robótkowo zakręconą osobę   z Białegostoku i okolic, nawet najbardziej odległych;)

                                      Najbliższe spotkanie   
         7 września 2013 od godziny 14: 00 
           - miejsce podam na maila - kontakt na pasku po lewej. 

   
   Można też zwrócić się do którejkolwiek z blogujących osób  wymienionych w tym artykule.  Jest nas dużo haftujących.

                                   Serdecznie zapraszam. 




niedziela, 25 sierpnia 2013

Bransoletki


    Zrobione do kompletu i z myślą, że kiedyś powstaną do nich komplety, jeśli nie sety typu bransoleta + naszyjnik to kolorystycznie lub tematycznie dopasowane kolejne kółka na rękę.

   To urobek lipcowy, dwie bransoletki do czarnego sznura z kryształkami Swarovskiego na 12 koralików w rzędzie.














     Koraliki Toho 11/o czarne, szare, hematyty i kryształki oraz Swarovski 5328 Bicone 2,5 mm Crystal.


 









    Naila zrobiła mi jeszcze delikatne kolczyki z  kryształkami Swarovskiego, takie żeby pasowały, a jednocześnie nie rzucały się w oczy, bo to co na szyi i ręku ma zwracać uwagę ;)

     Siostrzenicy obiecałam zebrę, to było przy pierwszej mojej bransoletce, ale ona wtedy nagle wyemigrowała i przyleciała dopiero na ślub Martyny. Bransoletkę zrobiłam w tempie ekspresowym, na szczęście wzór sobie przygotowałam dawno temu. 




   
   W ekspresie robiłam też zdjęcia, ale u mnie to nic nowego, podobnie jak ich jakość, chciałam jednak uwiecznić grzbiet i brzuszek.  Gdyby komuś wzór się spodobał, jest na dole. 





    Ostatnią robiłam z myślą o pewnej miłej osobie, ale się zapomniałam. Siostra, siostrzenica, bratanica i ja sama mamy chude rączki, takie na 14-15 cm koralikowego sznura + niedługie zapięcie. Tak też z przyzwyczajenia nawlekłam koraliki, dopiero kiedy ją zakończyłam doznałam olśnienia, robi się więc druga, ta została ze mną;)
  













    Kolory dopasowane do butów tejże  osoby, a koraliki Toho 11/o czarne i  Matte Galvanized Starlight zestawiła ze sobą inna miła osóbka, a ja skorzystałam z pomysłu.
    Wzór z bogatego zbioru Mariam dostosowałam do dwóch kolorów.  Mam w planach inne wzory w tej kolorystyce.





Zebra 12 koralików w rzędzie
Zebra 12 koralików w rzędzie

     
P.S.  Poszukuję niedużych przewieszek z afrykańskimi zwierzątkami : zebrą, tygrysem, gepardem/ leopardem, żyrafą po 2-3 szt. Wymienię się , zapłacę lub serdecznie podziękuję za namiar :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...