Moje postanowienie dotrzymania kroku dziewczynom z projektu 'Nowy haft na Nowy Rok' ( 2020) skończyło się na maju, chyba nawet nie wrzuciłam ostatnich fotek. Niestety dopóki będę pracować i ogrodować, nie dam rady już robótkować :), czasami coś tam dłubnę, ale efekt mizerny. Teraz chciałam podgonić i znowu życie pokrzyżowało plany, więcej czasu marnuję na dojazdy. Czytam w drodze, ale wolałabym spędzić go z igłą i nitką.
Ciemiernikowi bardzo wolno przybywa krzyżyków, a zaliczyłam pomyłkę i spore prucie.
SAL Olgi skończyłam w terminie, ale nie zszyłam jeszcze całości. Teraz dziewczyny zaczynają nowego needlerolla, walentynkowego, ja nie mam szans się wyrobić, więc mnie ominie, a szkoda, bo od fajnych serduszek zaczynają.
Kończę też małą niespodziankę znajomej i zaczął się II etap SALu BB III Happy Birthday, robić mam co, byle wolnego czasu starczyło.
Bardzo pogniecione te moje hafciki, ale delikatne prasowanie niewiele daje i dopiero po praniu, kiedy są wilgotne przynosi to efekt.