wtorek, 25 grudnia 2018

Jest taki dzień


   Dziś do południa ten dzień był naprawdę piękny, taki jaki powinien być dzień świąteczny. Mimo, że za oknem zrobiło się pochmurno, to życzę aby w Waszych sercach nadal gościło szczęście, radość, pogoda ducha.



   Udało mi się zmontować kilka kartek świątecznych, hafty zajęły mi sporo czasu, ale zdążyłam je wysłać na czas.




   Wzór Dimensions Santa & Snowman Ornaments, haftowałąm na Aidzie 20ct, jedną nitką muliny DMC. Zrezygnowałam z przyszywania cekinów, gwiazdki nakleiłam. Gwiazdki haftowane też nie są takie jak w oryginale, ale albo kanwa była za drobna , albo wzrok już nie ten, bo nie wyglądało to dobrze.



  Digi stempel pobrany od Joli, która wspaniałomyślnie dzieli się swoimi projektami, a ja chętnie korzystam. 


wtorek, 20 listopada 2018

HAL Ateneo - etap1


  Zdecydowałam się na udział w HALu zorganizowanym przez Mamen. 
  Podziwiam jej prace i bardzo się cieszę, że tym razem nie przegapiłam okazji dołączenia do dużej, międzynarodowej grupy jej fanek.
  Mamen zaproponowała kilka projektów, w głosowaniu wygrała serwetka, choć ja nie lubię serwetek to wyzwanie podjęłam.

  Etap pierwszy formalnie rozpoczął się w poniedziałek 19 listopada, ale Mamen wysłała instrukcje  już w niedzielę po południu, więc wykorzystałam zalegające materiały i wolne moce przerobowe, no i się wyhaftowało ;).

  Wielkość docelowa to ok. 29 x 29 cm na tkaninie o gęstości 32ct i takiej też postanowiłam użyć, Murano Lugana 32 ct kolor: 705- szary. Nici to Pearl Cotton DMC #8 kolor 4010 oraz Pearl Cotton Anchor #12 kolor 234 ( ew. 398).

  Część 1 to motywy wykonane ściegiem płaskim (satin stitch), uwielbiam te ściegi, zwłaszcza kiedy tworzą fantazyjne wzory, tak jak w tym przypadku. 







  Poszło szybko, bo wiele podobnych ściegów wykonałam i mam wprawę, ale czy w kolejnych etapach też tak szybko się uwinę, tego już nie wiem. Mamen tworzy intuicyjnie, czasami wbrew hardangerowym zasadom i trzeba się będzie nagimnastykować igiełką ;).

niedziela, 11 listopada 2018

Na koniec lata


  Niewiele robię, ale czasami sytuacja zmusza  do wzięcia do ręki igły, szydełka czy innego tego typu narzędzia. Tak też było w przypadku bransoletek i koralikowego lariatu. Powstały dzięki wsparciu  Jolinki - dziękuję.

  Najpierw zrobiłam bransoletki bling- bling ;). Jedna z koralików Fire Polish Silver 2 mm i Swarovski Bicone Crystal 2,5 mm, druga głównie z Toho 11/0 Silver-Lined Crystal, z niewielkim dodatkiem obu poprzednich, aby mogły być noszone  jako komplet.





   Lariat miałam w planach już kilka lat temu, miał być zupełnie inny, ale znowu potrzeba chwili sprawiła, że ten powstał w ciągu kilku dni.  Koraliki Toho 11/0 : Semi Glazed - Dark Red,  Opaque- Frosted Pepper Red i  Hybrid Frosted Picasso-Pepper Red, wymieszane i nawlekane losowo. Lariat wykończyłam zawieszką, kalia z czerwonego jaspisu, rękoma Naili, dziękuję.





  Wiedziałam, że kupując dwa kamienie mogę dostać różniące się od siebie, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo, trochę się zawiodłam, nie miałam jednak czasu na wymyślanie czegoś innego.


   Po długiej przerwie trudno jest się zmobilizować do powrotu do jakiejkolwiek techniki, materiały poupychane w pudłach w różnych zakamarkach, zapomniałam gdzie i co mam, a nawet, że  w ogóle mam ;). 
  Dla kogoś specjalnego postanowiłam jednak samodzielnie przygotować kartkę ślubną, obejrzałam swoje poprzednie, poszperałam w internecie, chciałam aby była romantyczna i delikatna, dokupiłam więc kilka różyczek i zmontowałam.








niedziela, 28 stycznia 2018

Hardangerowe poduszeczki, zakładki, etui…



    Po akcji ‘Z zakładką do autobusu’ 
 nie mogłam utrzymać bezczynnie rąk, tym bardziej, że już wcześniej zaopatrzyłam się w nowe tkaniny i nitki. Tym razem zdecydowałam się na delikatniejszy haft, nićmi perłowymi #8 :  DMC Color Variations nr 4020 ( Tropical Waters) i resztkami Mai farbowanej przeze mnie  dawno temu oraz  #12 Anchor col. 128 na błękitnym ( kolor 503) Murano 32 ct.





    Po raz pierwszy skorzystałam z projektu Carpacar, wybrałam  zestaw 'Dama'. Opracowanie perfekcyjne, w kilku językach, schematy bardzo czytelne, a przede wszystkim piękne hafty. Od dawna jestem zauroczona pracami Mamen, sposobem w jaki tworzy motywy ściegiem atłaskowym, jak wykańcza brzegi. Mamen pisze, że zaczęła haftować intuicyjnie, nie znając dokładnie podstaw hardangera i pewnie dlatego jej pomysły są takie urocze.

    Trzymając się ściśle wzoru wykonałam tylko zakładkę, na razie bez koralików, przyszła właścicielka zdecyduje czy je dodam, a tak naprawdę dlatego, że nie mam żadnych w odpowiednim kolorze ;).




     Reszta zestawu to moja interpretacja wzoru Mamen, chciałam samodzielnie zmierzyć się z nieregularnym brzegiem dzierganym, wyszło całkiem nieźle, choć z małymi potknięciami.




    Poduszeczki powstawały od największej do najmniejszej, metodą prób i błędów.



   Etui wykonane techniką mieszaną, trochę szycia, trochę kartonażu, a bobinka to moja własna inicjatywa.



    
    Czy już mówiłam, że nie lubię haftować na Luganie, mówiłam ;) i nic się nie zmieniło, nie lubię tej tkaniny, mam jednak jeszcze dwa inne kolory i muszę je jakoś wykorzystać. Pewnie zaczęłabym już natychmiast,  ogranicza mnie jednak brak nici. Grubsze perłówki DMC są u nas dostępne w wielu kolorach, cieńsze, a zwłaszcza #12 tylko białe i ecru, a Anchora nie ma wcale, trzeba się udać gdzieś dalej na zakupy.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...